Pizzeria Etna to miejsce, z którego raz na jakiś czas zamawiamy jedzenie przez ostanie 2 lata (głównie makarony). Położenie lokalu niedaleko Rynku gwarantowało nam zwykle dowóz w ciągu 30 minut, co dla wiecznych głodomorów było niewątpliwym plusem.
Mając na uwadze wcześniejsze pozytywne doświadczenia, postanowiliśmy po raz kolejny nie eksperymentować, tylko wybrać sprawdzoną opcję na szybki i niedrogi obiad. Zdecydowaliśmy się na Penne Carbonara za 14 zł. I tu nastąpiło pierwsze rozczarowanie.
Porcja była zdecydowanie mniejsza niż do tej pory. Foremka zwykle wypełniona po brzegi makaronem, tym razem zapełniona była jedynie w trzech czwartych. Kolejną sprawą był sos – Etna przyzwyczaiła nas do gęstej, esencjonalnej konsystencji, więc bardzo niemiłym zaskoczeniem był rzadki sos o smaku lekko posolonej śmietany. Dania nie uratowały także dodatki, gdyż kawałki cebuli były lekko surowe, a szynka również nie popieściła naszych kubków smakowych. Ot, zwyczajne mięso z pierwszego lepszego sklepu.
Nie poddaliśmy się jednak łatwo i postanowiliśmy dać pizzerii drugą szansę. Tym razem wybraliśmy makaron Penne ze szpinakiem (14 zł) oraz Lasagne (16 zł). Niestety, wielkość dań znów pozostawiła wiele do życzenia, bo o ile penne ze szpinakiem rzeczywiście nałożone było od serca, o tyle lasagna została potraktowana bardzo po macoszemu. Niezrażeni przystąpiliśmy do konsumpcji z nadzieją, że chociaż jakość zrekompensuje nam ilość. Tak się niestety nie stało.
Lasagne była przypalona i to w zasadzie uniemożliwiło nam jedzenie, bo ani ser, ani mięso z sosem nie były w stanie poradzić sobie z posmakiem spalenizny.
Pennie ze szpinakiem nie wypadło wiele lepiej, bo najwyraźniej metoda kucharza na doprawianie dania polegała na tym, że pociął ząbek czosnku w plastry i wymieszał ze szpinakiem. Skutkowało to bardzo mdłym w smaku szpinakiem, no chyba, że akurat trafił nam się na widelcu kawał czosnku – wtedy trzeba było od razu zapić sokiem. Poza tym sos był bardzo rzadki, jakby ktoś śmietanę wymieszał z wodą. Nasz makaron po prostu pływał od spodu.
Obsługa jest osobnym tematem. Do tego, że osoby przyjmujące zamówienia przez telefon są opryskilwe, już dawno zdążyliśmy się przyzwyczaić. Nowością dla nas było jednak zachowanie pana, który dostarczył nam jedzenie. Na „dzień dobry” ofuknął nas, że za krótko przytrzymaliśmy guzik domofonu i nie zdążył otworzyć drzwi. Polecił, żebyśmy na przyszłość unikali takich zachowań. Druga sprawa – już nie pierwszy raz wyciągaliśmy nasze dania z torebek foliowych całe umazane wyciekającym sosem. Może warto pomyśleć nad jakąś inną formą zabezpieczenia jedzenia podczas dowozu, bo dotychczasowa ewidentnie się nie sprawdza.
Pizzeria Etna to niewątpliwie nasze największe rozczarowanie w ostatnim czasie. Niemiła obsługa, oszczędzanie na wielkości porcji, niedoprawione lub przypalone jedzenie. Przy najbliższej okazji wybierzemy chyba jednak inny lokal z opcją dowozu.
Ela z bloga Zdjęcia Smaku
Pizzeria Etna
ul. Sokolnicza 7/17 paw. 22
www.facebook.com/Pizzeria-Etna
lepiej zostań przy swoim autorstwie. Twoje recenzje zdecydowanie lepiej się czyta 🙂
Dzięki, ale czasami inne spojrzenie też się przydaje:)
Moim zdaniem recenzja bardzo dobra , zgadzam sie w zupelnoscia z Ela, jakość dań pogorszyła sie w ostatnim czasie, polecam pizzerie Gruby Benek, pozycja mega wypas po zmianie gramatur daje czadu, obecnie jedna z lepszych we Wrocławiu
Strona pizzeri miażdży. Już luty a oni zapraszają na urodziny 23 października.
Szkoda ze zabraklo oceny pizzy gdyz to typowa pizzeria. Jak dla mnie pizza wymiata i zawsze ciepla. A gruby benek tragedia. Ciasto mrozone tylko brzuch moze rozbolec. Kolejna sieciowka. Jak moze byc smaczne jak wszystkie skladniki albo najtansze albo mrozone.
Tutaj sie nie zgodze. Pizza ktora do mnie dotarla byla niejadalna i po dwoch kawalkach zaniechal konsumpcji.
Zaczynajac od tego, ze wyraznie podkreslilem ze chce jeden dodatek ekstra, placac oczywiscie za niego, otrzymalem normalna pizze ktora byla w menu. Pizza „Ognista” na ktorej byl jeden malutki kawalaczek piri piri i jakies slodkie cos, co mialo przypominac jalapeno. O ciescie nie wspominam, bo to byla na pol surowa, slodka masa, na ktora ktos zwymiotowal i zakryl to serem.
Zamawialem juz wiele plackow we wroclawiu i ta byla zdecydowanie najgorsza.
Autorka recenzji, chyba albo trafiła na naprawdę kiepski dzien kucharza albo jest smakoszem w stylu mam „20zl kupie 3 browary a za resztę chce sie najeść” Zamawiam w Etnie często i może raz nie byłem do konca zadowolony, a tak zawsze jest ok. Jedynie czasem trzeba dlugo czekać ale to chyba świadczy o tym ze maja duzo zamówień, a jeśli jest dużo zamówień to chyba dowód ze jedzenie innym smakuje. Gruby benek to mrozone ciasto, wiec ja dziękuję…..