Mieszkam na Zakrzowie już od kilku dobrych lat, ale jeszcze do niedawna myślałem, że gastronomia w tym rejonie miasta jak leżała, tak leży dalej. Niech o braku dobrego jedzenia w naszej dzielnicy świadczy fakt, że jeśli chcieliśmy zamówić coś do jedzenia, decydowaliśmy się na pizzę z nieodległej Pizzy Station w Długołęce. Na szczęście od niedawna wystarczy przejechać kilka kilometrów, żeby trafić na świetny obiad w Mlekiem i Miodem. Nie zmienia to jednak faktu, że na samym Zakrzowie lokali, w których można zjeść coś przyzwoitego, brakuje.
W 2014 roku w bloku obok tego, w którym mieszkam, otwarto Shukran Kebab. Od początku patrzyłem w jego stronę dość sceptycznie, nie wierząc w jakość osiedlowego fastfoodu. Traf jednak chciał, że któregoś wieczoru, wróciłem do domu po całym dniu bez posiłku, więc postanowiłem spróbować kebabu z Shukrana.
Lokal na cztery stoliki, ale niezwykle gustowny, zwłaszcza jak na bar z kebabem. W środku czysto, a od progu witają mnie uśmiechy obsługi, zapewne właścicieli. Szybkie zerknięcie na piekące się mięso, w krótkie menu, w którym poza kebabem znajdują się także trzy obiadowe dania z grilla, i wybieram. Zamawiam duży zestaw kebab na talerzu z frytkami i surówką za 18,50 zł. Do mojego dania proszę także o jakiś ostry sos. Czekam około pięciu minut, w międzyczasie słyszę jak na świeżo ścinane jest mięso, a w frytkownicy smażą się frytki.
Pierwsza myśl – cholera, przecież ta porcja jest ogromna. Faktycznie, nikt nie żałował ani mięsa, ani frytek, ani tym bardziej surówki z białej kapusty, o którą poprosiłem. Kebab wołowy, ścięty w cieniutkie paski wypada bardzo pozytywnie. Wyrazisty, nie za suchy i dobrze doprawiony. Prawdę mówiąc, to jeden z lepszych kebabów, jakie miałem okazję jeść we Wrocławiu.
Druga sprawa – frytki. Jeśli o frytkach z mrożonki można powiedzieć, że są świetne, to na spokojnie te z Shukrana takie są. Grube, chrupiące z zewnątrz i puszyste w środku. Do tego wybitny sos. Ostry, z wyraźnym posmakiem chili, ale naprawdę smaczny. Ostrość paląca, ale zupełnie nie przeszkadza przy jedzeniu. Wręcz przeciwnie, doskonale podkręca smak kebabu.
W taki sposób, niespodziewanie, przekonałem się o tym, że czasami warto zaglądnąć do osiedlowych barów, w których można trafić na przyzwoite jedzenie. Może i niespecjalnie wyrafinowane, za to na szybko, w przystępnej cenie i całkiem smacznie. Na pewno mieszkańcy Zakrzowa mogą sobie zapisać to miejsce w pamięci, a jeśli komuś nie chce podejść się na ulicę Zatorską, pracownicy Shukran Kebab dowożą jedzenie.
Shukran Kebab
ul. Zatorska 60 a
EE tam lepszy gyros jest przy głównej drodze przy zadorze