W iście piknikowym nastroju, nieśpiesznym krokiem udaliśmy się w upalne sobotnie popołudnie do Browaru Mieszczańskiego na kolejną już edycję festiwalu food trucków Wrocławscy Ulicożercy. Lubię to miejsce za klimat, choć czasami zwyczajnie brakuje miejsca, o co obawialiśmy się i tym razem, myśląc, że upał przyciągnie na Hubską całe rzesze wrocławian. Sprawy potoczyły się jednak odwrotnie, a gości festiwalu zjawiło się o wiele mniej, niż poprzednio, kiedy to siąpiący przez cały dzień deszcz miał odstraszyć potencjalnych klientów. Naturalnie nie narzekaliśmy na brak kolejek, więc czym prędzej ustawiliśmy się przy pierwszym stanowisku, które wzbudziło nasze zainteresowanie.
ChÅ‚opaki ze Shrimp House podczas festiwalu odpuÅ›cili sobie smażenie krewetek w tempurze na rzecz grillowanych, czym zaskarbili sobie zainteresowanie każdego, kto tylko przechodziÅ‚ obok. RóżowiejÄ…ce na ogniu krewetki przyciÄ…gaÅ‚y wzrok, o aromatach wydobywajÄ…cych siÄ™ ze stoiska nie mówiÄ…c. SzaszÅ‚yk krewetkowy jednak nie tylko pachnie, ale i smakuje. Na poczÄ…tku uderza dymny posmak, a pod koniec uwydatniajÄ… siÄ™ morskie nuty, a wszystko to w połączeniu z dobrze znanym z lokalu stacjonarnego delikatnie ostrym sosem mango. Podczas jedzenia jest trochÄ™ zabawy, robótek rÄ™cznych, ale warto, zdecydowanie. W ofercie byÅ‚a jeszcze zupa tajska, na którÄ… miaÅ‚em wrócić później, ale jak siÄ™ okazaÅ‚o, przesadziÅ‚em z iloÅ›ciÄ… potraw i nie daÅ‚em rady.Â
Nie tracąc czasu, w trakcie oczekiwania na krewetki, ruszyłem do warszawskiego auta My Little Thailand. Na moje czerwone curry z kurczakiem i bambusem (16 zł) czekałem maksymalnie trzy minuty, przez co wspomniane wcześniej krewetki zagryzałem tym właśnie daniem. Całkiem udanym zresztą, ze sporą ilością świeżej kolendry i ostrym na tyle, że na czole pojawiło się sporo kropli potu. Kremowa konsystencja, właściwie rozpadające się na włókna mięso, nieco ryżu i przyjemny aromat. Takie streetfoodowe klimaty trafiają w 100% w moje gusta.
Natomiast zawiodÅ‚em siÄ™ ramenem z kolejnego stoÅ‚ecznego food trucka – Akita Ramen. Ich Tokyo Love (21 zÅ‚) potwierdziÅ‚o moje dotychczasowe streetfoodowo-ramenowe doÅ›wiadczenia. O ile chashu rozpÅ‚ywaÅ‚o siÄ™ w ustach, tak już sam wywar jakby trochÄ™ za krótko gotowany, bez wyrazu, znikajÄ…cy w tle każdego z dodatków. Raczej nie tak to powinno wyglÄ…dać.
Szukając czegoś dla naszego młodego, przystanęliśmy przy przyczepie, tfu, Budce z naleśnikami. Budka to stały gość wrocławskich ulicznych eventów, stąd też wiemy, że warto skusić się na coś z ich karty. My trochę mieszamy, zamawiając naleśnika z bananami i ricottą (10 zł). Kazik wcisnął całą, wcale niemałą porcję, która starczyła mu spokojnie do końca dnia. Klasyczne, miękkie ciasto i tym razem bardzo sprawna obsługa. Brawo.
Grecką ofertą zainteresował mnie krakowski truck Real Greek. Zestaw bifteki (20 zł) składał się z dwóch wołowych kotletów z wyraźnie zaznaczonym ziołowo-tymiankowym aromatem. Soczystych w środku, choć z trochę zbytnio wysuszoną warstwą zewnętrzną. Do tego grube frytki z mrożonki i pomidor z cebulą. W smaku naprawdę nieźle, choć wykonanie jednak niedokładne.
PomiÄ™dzy kolejnymi daniami chÅ‚odziliÅ›my siÄ™ rzemieÅ›lniczymi piwami, choć akurat te uważam za najsÅ‚abszy element festiwalu, który jakby nie byÅ‚o w caÅ‚oÅ›ci nazywa siÄ™ WrocÅ‚awscy Ulicożercy – festiwal food trucków i zacnego piwa. Zacne niestety nie jest, a wybór ograniczajÄ…cy siÄ™ do kilku pozycji po prostu nie przystoi.Â
WychodzÄ…c do domu, zaczepiliÅ›my jeszcze o Panczo, gdzie pomimo zwiÄ™kszajÄ…cego siÄ™ z każdÄ… godzinÄ… tÅ‚umku wrocÅ‚awian w Browarze MieszczaÅ„skim, tÅ‚umów nie odnotowano. Po piÄ™ciu minutach odebraliÅ›my nasze tacos z woÅ‚owinÄ… (13 zÅ‚) oraz burrito z szarpanym kurczakiem (18 zÅ‚). Panczo to ciÄ…gle chyba najlepsza wrocÅ‚awska opcja tex-mexowa, burrito tradycyjnie bez zastrzeżeÅ„, napakowane do granic wytrzymaÅ‚oÅ›ci tortilli, peÅ‚ne miÄ™sa, lekko ostre i Å›wietnie zgrillowane. Z kolei tacos lepiej smakuje z pulled pork, aniżeli z delikatnie przesuszonÄ… woÅ‚owinÄ….Â
Po krótkim rozbracie z festiwalami food trucków, wynikajÄ…cym z pewnego znużenia oraz zbyt dużych kolejek, polubiÅ‚em ten klimat na nowo. DÅ‚ugość kolejek siÄ™ rozluźniÅ‚a, dodatkowo w Browarze istnieje możliwość wypuszczenia dziecka na plac zabaw, co przy wyjÅ›ciach rodzinnych z żywym dzieckiem należy do najważniejszych atutów. Nowe, ciekawe auta, , niewielki odsetek burgerów i dużo miejsca do siedzenia – do Browaru MieszczaÅ„skiego wrócimy z chÄ™ciÄ… na kolejnÄ… edycjÄ™.