Uff jest jednym z tych miejsc we Wrocławiu, w których dzieje się naprawdę sporo, a ja przez notoryczny brak czasu i prozaiczne problemy, na jakie cierpi każdy z Was, w tym m.in. lenistwo, niespecjalnie korzystam z jego uroków. To połączenie klubu, kawiarni i miejsca, gdzie odbywają się warsztaty. Jest alternatywnie i luźno, a atmosfera sprzyja wyłączeniu się, odcięciu od problemów i luzowaniu przy kawie.
Do składającego się z kilku sal lokalu w podwórzu kamienicy na Nankiera trafiłem oczywiście ze względów kulinarnych. Otóż poza licznymi imprezami, których przekrój jest ogromny – od warsztatów dla matek, poprzez zabawy dla dzieci i akcje charytatywne, aż po wieczorne koncerty – można do Uff wpaść po prostu na kawę, piwo i pierogi. O ich obecności informuje wywieszony przy wejściu znacznik, nastawiający nawigację w odpowiednim kierunku. Jakoś ciężko było nie wstąpić, kiedy tylko zobaczyłem kierunkowskaz, a później wpadałem jeszcze raz, i jeszcze raz.
Jeśli traficie na fajną pogodę, śmiało wybierajcie salę ze szklarnią – jasną, z siedziskami z palet i największą ilością powietrza. Będąc większą grupą macie do dyspozycji kameralną salkę z kolorowymi ścianami lub tę z jednym wielkim stołem. Osobiście przetestowałem niemal każdą, nie siedziałem tylko na dziedzińcu, gdzie również znalazło się miejsce dla kilka krzeseł. Zdecydowanie najbardziej przemawia do mnie opcja szklarni i spokojnego pisania tekstu na blog w towarzystwie kawy. Niestety nie najlepszej zresztą. Niezłe są za to pierogi – do wyboru w kilku odsłonach. Ruskie (9 zł) zdecydowanie najbardziej udane, z farszem odpowiednio łączącym twaróg i ziemniaki oraz sporą szczyptę pieprzu. Przyjemne, wyraziste, świeże i posypane sezamem, a ich ogromną siłą jest genialne, wręcz wzorowe ciasto – delikatne i cienkie. Wegańska wersja z pieczarkami nie odbiega od klasycznej, przyjemnie łechta podniebienie i świetnie pasuje do piw rzemieślniczych, których wybór w Uff jest spory. W ofercie znajdziecie m.in. wywary z Innych Beczek, Browaru Nepomucen czy wrocławskiej Profesji.
Uff jest cholernie pozytywnym miejscem, optymistycznym, kolorowym, a wszystko to sprawia, że chce się tu spędzać czas. A jeśli można ten czas spędzić jeszcze jedząc dobre pierogi? Jestem zdecydowanie za, a poznając Uff, zyskałem miejsce, do którego mogę wpaść popracować w spokoju w ciągu dnia i to dla mnie wielki plus.
Uff
Pl. Nankiera 1