Tym razem wyjątkowo nie przeprowadziłem wywiadu w restauracji z właścicielami czy też szefem kuchni, a moim rozmówcą był adwokat Przemysław Sobiesiak z Centrum Pomocy Prawnej BeWa Lex Group z Siechnic obok Wrocławia. Rozmawialiśmy o pozwie zbiorowym, do którego mogą przystępować przedsiębiorcy poszkodowani przez pandemię oraz opieszałość polskiego rządu.
Mamy kwiecień, restauracje w dalszym ciągu są zamknięte, choć właśnie dowiedzieliśmy się o planowanym otwarciu. Właściciele restauracji miniony rok zapamiętają jednak na długo.
Niestety tak, dlatego postanowiliśmy powalczyć o stracone przez nich pieniądze.
Powalczyć za pomocą pozwu zbiorowego, ale skąd ten pomysł?
Obostrzenia wprowadzone tak zwanymi rozporządzeniami covidowymi ustanowione zostały przez Radę Ministrów z naruszeniem zasad prawidłowo funkcjonującego państwa prawa. Obowiązujące prawo przewiduje takie sytuacje, gdy Rada Ministrów otrzyma kompetencje do ustanawiania ograniczeń ingerujących w prawa i wolności przedsiębiorców. Takie zakazy czy ograniczenia muszą jednak być wprowadzane z zachowaniem reguł, wynikających z Konstytucji.
Czyli Konstytucja nie mówi nic o zakazywaniu działalności za pomocą rozporządzenia?
Przede wszystkim jakiekolwiek ograniczenia muszą mieć bezpośrednie umocowanie w ustawie. Taki przepis ustawy musi z kolei być zgodny z Konstytucją . Konstytucja wymaga, aby ograniczenie nie było sprzeczne z istotą danej wolności czy prawa. Tymczasem Rada Ministrów w sposób dowolny ingeruje w sferę podstawowych praw i wolności, regulując sprawy, które zastrzeżone są wyłącznie dla ustaw. Rozporządzenia Rady Ministrów wyrządzają przedsiębiorcom szkodę, za którą odpowiedzialność finansową ponosi Skarb Państwa, który co do zasady jest reprezentantem państwa jako właściciela jego majątku. Pozew zostanie więc skierowany przeciwko Skarbowi Państwa.
Jakie są podstawy prawne do takiego pozwu?
Pozew, który przygotowujemy będzie zmierzał do uzyskania na zasadach prawa cywilnego pełnego odszkodowania za bezprawny lockdown, obejmując tak stratę majątkową, jak i utracone korzyści. Podstawę tych roszczeń stanowi art. 417 kc, który przewiduje, że za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa.
O tym, że rząd działa bezprawnie mówiło się już właściwie od początku.
Już rok temu środowiska prawnicze wyraźnie wskazywały na konieczność wprowadzenia na terenie kraju jednego ze stanów nadzwyczajnych, zwykle mówiło się o stanie klęski żywiołowej. Konstytucja przewiduje, że w sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny. Zgodnie z art. 2 ustawy o stanie klęski żywiołowej, stan klęski może być wprowadzony dla zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych i w celu usunięcia tych skutków. Ogłoszenie takiego stanu uruchomiło by jasną ścieżkę dochodzenia roszczeń przedsiębiorców, którzy mogliby żądać odszkodowania na podstawie ustawy o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela. Dotychczas władze nie zdecydowały się na wprowadzenie takiego stanu, co paradoksalnie może okazać się korzystne dla przedsiębiorców.
Dlaczego?
Ustawa o wyrównywaniu strat wprost stwierdza bowiem, że odszkodowanie, które należałoby się wówczas przedsiębiorcom obejmowałoby wyrównanie straty majątkowej, bez korzyści, które poszkodowany mógłby osiągnąć. Ponieważ ustawa nie znajdzie zastosowania, nie występuje również przewidziane w niej ograniczenie wyłącznie do strat majątkowych i możemy skorzystać z przepisów kodeksu cywilnego, które przewidują możliwość domagania się pełnego naprawienia szkody.
Ok, ale czy szanse na zakończenie sprawy powodzeniem, a więc odzyskaniem pieniędzy są faktycznie duże?
Musimy sobie uświadomić, że skala popełnionych przez rząd błędów przy wykonywaniu władzy publicznej nie ma w historii precedensu. Wszystkie decyzje związane z przeciwdziałaniem covid powinny być podjęte w ramach kompetencji przyznanych ustawą o stanie klęski żywiołowej i ustaw z nią powiązanych. Nie zdecydowano się na to i od początku pandemii działamy w oparciu o znowelizowaną z tej okazji ustawę o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Na jej podstawie można rozporządzeniami ustanawiać m.in. czasowe ograniczenie określonego sposobu przemieszczania się czy czasowe ograniczenie funkcjonowania określonych instytucji lub zakładów pracy.
Czyli nie ma tu nawet mowy o zakazywaniu prowadzenia działalności gospodarczej?
Dokładnie tak, nawet w tym trybie nie można rozporządzeniami całkowicie i właściwie bezterminowo zakazywać działalności gospodarczej. Bezprawność działań władzy jest więc wyraźna i sądy również powinny to dostrzec. Konsekwencje finansowe dla państwa będą w takiej sytuacji dotkliwe, bo i straty przedsiębiorców są ogromne.
Trzeba mieć nadzieję, że sądy będą kierować się wyłącznie kryteriami prawnymi, nie przestraszą się skutków jakie nieść to będzie dla budżetu państwa ani nie ulegną naciskom władz. Już teraz z wypowiedzi przedstawicieli rządu przebijają się tłumaczenia, że pandemia nie została wywołana działaniami państwa i dotyka cały świat, rozwiązania przyjmowane w Polsce były podobne do tych, które przyjmowały inne państwa Unii Europejskiej, a wszystko po to by ratować życie i zdrowie obywateli.
Jednak w wielu innych krajach wprowadzono odpowiednie stany nadzwyczajne.
Tak, takie tłumaczenia to spore niedopowiedzenie, ponieważ większość krajów europejskich, w tym np. Czechy, Francja, Hiszpania, wprowadziły stan nadzwyczajny.
Ok, a czy taki pozew zbiorowy różni się czymś od indywidualnego?
Przedsiębiorcy mogą dochodzić od Skarbu Państwa odszkodowania na dwa sposoby – poprzez pozew indywidualny albo pozew grupowy. Każda ścieżka ma swoje plusy i minusy, jednak co do zasady prowadzić ma do tego samego rezultatu, czyli uzyskania od Skarbu Państwa odszkodowania za szkody, spowodowane zamknięciem ich działalności. Pod tym względem bardziej liczy się treść żądania i jego uzasadnienie niż wybór rodzaju postępowania.
A jakie są zalety pozwu zbiorowego?
Co do różnic, pozew grupowy został uregulowany w osobnej ustawie z dnia 17 grudnia 2009 r. o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym. Postępowanie grupowe wyróżnia się przede wszystkim tym, że pozew wnosi reprezentant grupy, który prowadzi postępowanie w imieniu własnym, na rzecz wszystkich członków grupy.
Ta ilość zapewnia też odpowiednio większy rozgłos medialny.
Zaletą pozwu zbiorowego jest przede wszystkim pokazanie się jako grupa, im liczniejsza tym lepszy efekt psychologiczny. Przeciwnikiem jest bowiem Skarb Państwa z całym swoim zapleczem finansowym i organizacyjnym.
Czy przedsiębiorcy muszą się liczyć z większymi czy mniejszymi kosztami w przypadku wybrania pozwu zbiorowego?
Mniejsze są koszty sądowe, które co do zasady wynoszą tylko połowę opłaty od pozwu indywidualnego. Sprawa rozstrzygana jest jako jedna a dotyczy wielu podmiotów, co przy większej liczbie zainteresowanych odciąża sądy i pozwala wypracować jednolitą i istotną linię orzeczniczą.
Teraz ważna kwestia – kto może przystąpić do pozwu zbiorowego?
Grupa musi wynosić co najmniej 10 osób, a każdy członek grupy musi domagać się od pozwanego tego samego. Każdy członek grupy musi wiązać swoje roszczenie z tym samym zdarzeniem, czyli sposobem i zakresem wprowadzonych zakazów, natomiast jeżeli w postępowaniu grupowym miałoby być dochodzone roszczenie pieniężne, konieczne jest ujednolicenie wysokości roszczenia każdego członka grupy.
Czyli każdy, kogo obostrzenia pandemiczne dotknęły finansowo może przystąpić?
Tak, każdy przedsiębiorca, który w 2020 czy 2021 r. poniósł stratę wynikają bezpośrednio z zamknięcia działalności rozporządzeniami covidowymi może dochodzić odszkodowania.
A kto niestety nie może przystąpić do pozwu?
W postępowaniu nie mogą uczestniczyć przedsiębiorcy, którzy nie ponieśli szkody, to dość oczywiste. Jeżeli więc dochody firmy nie zmniejszyły się w czasie obowiązywania obostrzeń, albo i zmniejszyły się, ale zrekompensowane zostały pomocą państwa, to nie ma szkody której naprawienia mogliby się domagać.
Ok, ale choćby cała branża gastronomiczna to nie tylko restauracje. To ogromna machina wielu firm uzależnionych od normalnej pracy restauracji.
Na tę chwilę z roszczeniami mogą wystąpić przedsiębiorcy, na których bezpośrednio nałożono zakaz prowadzenia działalności. Zdaję sobie sprawę, że rynek stanowi sieć naczyń połączonych, a epidemia poważnie zaburzyła łańcuch dostaw. Niektóre firmy nie zostały wprawdzie zamknięte, a jednak mimo to poniosły straty, ponieważ zamknięci zostali ich kontrahenci. Na taką firmę rozporządzenie nie nakłada jednak bezprawnych ograniczeń i przynajmniej formalnie może nadal swobodnie działać. To jest ogólna zasada. Nie wykluczamy przy tym, że okoliczności konkretnej sprawy pozwolą jednak na podjęcie kroków prawnych, do każdej sprawy trzeba podchodzić indywidualnie.
Może się również okazać, że w przyszłości ukształtuje się na tyle korzystna linia orzecznicza, że uda się wypracować przekonującą dla sądów argumentację by także pośrednio poszkodowane firmy mogły skutecznie dochodzić swojej szkody. Orzecznictwo dopiero zaczyna mierzyć się z tą materią i z wielką uwagą będziemy śledzić kierunek, w jakim podąży.
Skoro jesteśmy na blogu kulinarnym, muszę o to zapytać – czy pozew dotyczy tylko branży gastro?
Pozew może obejmować nie tylko branżę gastronomiczną, ale także wszystkich innych przedsiębiorców, których działalność została zamknięta w sposób niezgodny z Konstytucją.
Co może zyskać przedsiębiorca przystępując do pozwu zbiorowego?
W postępowaniu grupowym będziemy dochodzić ustalenia odpowiedzialności Skarbu Państwa za bezprawne działania państwa. Chcemy by sąd zbiorczo ustalił, że w takiej sytuacji przedstawiciele zamkniętych branż mają prawo do odszkodowania. W kolejnym kroku będziemy domagać się już konkretnych kwot odszkodowania. Podczas rozmowy z danym klientem może się jednak okazać, że będzie on zainteresowany pozwem indywidualnym i taką opcję również możemy rozważyć.
Każdy pozew to także koszty stojące po stronie przedsiębiorcy, tak?
Pierwszym kosztem jest opłata sądowa, która w postępowaniu grupowym wynosi połowę opłaty, jaka zgodnie z ustawą o kosztach sądowych w sprawach cywilnych ustalona byłaby dla pozwu indywidualnego. Punktem odniesienia jest zawsze tak zwana wartość przedmiotu sporu czyli to, ile warte jest roszczenie dochodzone przed sądem. W sprawie indywidualnej opłata wynosi więc 5% wps, czyli w grupowym będzie to 2,5 %. Oprócz tego należy przygotować się na konieczność pokrycia kosztów ewentualnych zażaleń czy apelacji, tu zasady ustalania wysokości opłat są podobne.
W trakcie postępowania grupowego pozwany może zażądać ustanowienia kaucji, której wysokość ustala sąd maksymalnie do 20% wartości przedmiotu sporu, trzeba więc przygotować się na poniesienie także tej kwoty. Do tego dochodzi również wynagrodzenie kancelarii, które ustalane jest indywidualnie w każdej sprawie, ponieważ zależy od kwoty roszczenia.
Czy przedsiębiorcy mogą liczyć na umorzenie kosztów sądowych?
W postępowaniu grupowym brak jest możliwości uzyskania zwolnienia z kosztów sądowych. Przy czym nawet w postępowaniu indywidualnym sądy bardzo niechętnie podchodzą do zwalniania z kosztów, zwłaszcza przedsiębiorców. Na koniec procesu sąd orzeka, że poniesione koszty mają zostać zwrócone stronie wygrywającej przez stronę przegraną.
Przedsiębiorcy w ostatnich miesiącach żyją w atmosferze zastraszania w kwestii otwierania się lokali pomimo obostrzeń. Czy przystąpienie do pozwu może wiązać się z jakimiś zagrożeniami?
Każde postępowanie sądowe związane jest z ryzykiem przegranej, co w konsekwencji powoduje konieczność poniesienia kosztów procesu, w tym zastępstwa procesowego przeciwnika.
Jaka jest historia pozwów zbiorowych w Polsce i czy kończyły się one pozytywnie?
Pozwy grupowe funkcjonują w Polsce od ponad 10 lat i zgodnie z raportem Ministerstwa Sprawiedliwości, do końca 2018 r. wniesiono prawie 300 takich pozwów. Zdecydowana większość z nich zawiera roszczenie o ustalenie odpowiedzialności za dane zdarzenie. Aktualnie przed sądami toczy się ponad 60 spraw grupowych, przy czym spodziewam się, że w związku z pandemią ta liczba może w krótkim czasie znacząco wzrosnąć. Pozwy zbiorowe były kierowane zarówno przeciwko podmiotom prywatnym, jak deweloperzy czy towarzystwa ubezpieczeń, jak i przeciwko Skarbowi Państwa i wydanych został szereg orzeczeń zasądzających bądź ustalających roszczenie zgodnie z żądaniem powodów.
Jakieś najgłośniejsze sprawy?
Z przykładów bardziej znanych wyroków można przytoczyć sprawę związaną z masową katastrofą budowlaną podczas Międzynarodowych Targów Katowickich. Pozew obejmował 82 osoby i doprowadził do ustalenia odpowiedzialności organizatora za skutki katastrofy, a po ustaleniu tej odpowiedzialności zawarto ugodę, na mocy której członkom grupy wypłacono dość pokaźne odszkodowania.
Jeśli przedsiębiorca próbuje uzyskać pomoc od państwa – choćby w ramach Tarcz, to czy może wziąć udział w procesie?
Nie, jednakże dochodzone odszkodowanie związane z poniesioną stratą musi uwzględniać tę pomoc, czyli uzyskane od państwa kwoty powinny być odliczone od dochodzonego żądania.
Istnieje jakieś uzasadnione ryzyko tego, że firmy biorące udział w procesie mogłyby być nękane przez organy państwowe?
Co do zasady każdy ma prawo wnieść o zbadanie swojego roszczenia przez sąd, dlatego skorzystanie z tego prawa nie powinno wiązać się z żadnymi negatywnymi konsekwencjami. Obserwując obecny klimat i nastawienie władz nie można jednak wykluczyć, że taki pozew może zwrócić uwagę organów, które zechcą przeprowadzić dozwoloną prawem kontrolę.
A jakie są dozwolone prawem?
Myślę, że warto przytoczyć tu kilka krótkich przykładów.
Rozpocznijmy od Sanepidu, który wsławił się przychodzeniem do lokali z już podpisaną decyzją o ich zamknięciu.
Sanepid może przeprowadzić kontrolę bez wcześniejszej zapowiedzi tylko w określonych przypadkach – np. w sytuacji, gdy otrzyma skargę dotyczącą poważnych uchybień w działalności określonego lokalu gastronomicznego, które zagrażają życiu lub zdrowiu klientów. Zasadą są kontrole, które inspektorzy powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych powinni zapowiedzieć z minimum 7-dniowym wyprzedzeniem.
Są jeszcze obostrzenia covidowe.
Jeśli Sanepid stwierdzi naruszenie zakazów nałożonych rozporządzeniami covidowymi, może nałożyć na przedsiębiorcę administracyjną karę pieniężną w wysokości od 5.000 zł do 30.000 zł. Tego rodzaju kary mają rygor natychmiastowej wykonalności, to znaczy że sanepid przystąpi do egzekwowania nałożonej kwoty już po 7 dniach. Istnieje możliwość złożenia odwołania od takiej decyzji, jednak nie wstrzymuje ono wykonania kary. Odwołanie rozpoznaje organ nadrzędny czyli Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna, zatem trudno się spodziewać korzystnego rozstrzygnięcia, które realnie można uzyskać dopiero w postępowaniu przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym. Znaczna część z nałożonych dotychczas kar została przez sądy uchylona, więc zdecydowanie warto takie skargi składać.
Na szczęście po początkowym strachu, wydaje się, że otwarte pomimo obostrzeń lokale nie ponosiły w większości zbyt wielkich konsekwencji.
Faktycznie tak, poza pojedynczymi przypadkami. Sanepid nie może podjąć decyzji o natychmiastowym zamknięciu lokalu gastronomicznego, tym bardziej, jeśli inspektorzy przychodzą do przedsiębiorcy z „gotową” decyzją. W takiej sytuacji mamy do czynienia ze złamaniem zasady czynnego udziału strony w postępowaniu, jednej z absolutnie podstawowych.
W to wszystko mieszała się również Policja, ale jak wynika z rozmów z właścicielami otwartych restauracji, policjanci sami nie wiedzieli co mają zrobić podczas takich kontroli.
Zdarza się, że Policjanci kierują do Sanepidu wniosek o ukaranie, jednak Policja nie ma kompetencji do prowadzenia postępowania administracyjnego, a sporządzone przez nich notatki nie mogą być traktowane jako dokumenty urzędowe i być samodzielną podstawą dokonywania ustaleń faktycznych. Ostatnio Policja zaczęła także występować o odebranie niepokornym przedsiębiorcom zezwolenia na sprzedaż alkoholu. Cofnięcie takiego zezwolenia następuje wyłącznie w sytuacjach określonych w przepisach rangi ustawowej. Zgodnie z przepisami ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi istnieje jedynie kilka przypadków, w których organ może cofnąć zezwolenie i są to m.in. sytuacje, w których sprzedawany alkohol pochodzi z nielegalnego źródła lub też jest sprzedawany osobom, które nie ukończyły 18 roku życia. Wśród przyczyn uzasadniających cofnięcie zezwolenia nie ma żadnych przypadków związanych z sytuacją epidemiczną.
Wróćmy jeszcze na chwilę do pozwu zbiorowego. Czy można brać w nim udział i pozywać indywidualnie jednocześnie?
W przypadku wytoczenia pozwu grupowego nie możemy w tym samym czasie dochodzić roszczeń indywidualnie. Zgodnie z art. 199 § 1 pkt 2 kodeksu postępowania cywilnego „sąd odrzuci pozew – jeżeli o to samo roszczenie pomiędzy tymi samymi stronami sprawa jest w toku albo została już prawomocnie osądzona”. Natomiast wszczęcie postępowania grupowego nie wyłącza możliwości dochodzenia swych roszczeń przez osoby, które nie przystąpiły do grupy lub z niej wystąpiły.
Czy pozew zbiorowy to domena Wrocławia, czy w innych częściach Polski ruszają podobne akcje?
Tak, coraz więcej przedsiębiorców decyduje się na przyłączenie się do pozwów grupowych, przygotowywanych przez kancelarie prawne w całej Polsce. Najwięcej mówi się o pozwach grup restauratorów, hotelarzy oraz właścicieli klubów fitness. We wszystkich tych sprawach powodowie domagają się ustalenia odpowiedzialności Skarbu Państwa za niezgodne z Konstytucją zamknięcie ich biznesów.
Dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za powodzenie.
Dziękuję i zapraszam wszystkich, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś na temat pozwu.
Spodobał Ci się mój wpis? Polajkuj go, udostępnij, a po więcej zapraszam na Instagram oraz fanpage. Używajcie naszego wspólnego, wrocławskiego hasztagu #wroclawskiejedzenie