Po ostatnim, w sumie nie najgorszym wrażeniu, jakie pozostawiła po sobie Restauracja Sycylia, postanowiliśmy odwiedzić to miejsce raz jeszcze, tym razem w nieco większym gronie. W tym wypadku przyjechaliśmy specjalnie na obiad, a nie na posiłek w trakcie zakupów. Sycylia, która znajduje się na piętrze gastronomicznym, oferuje głównie dania kuchni włoskiej, z małym odchyleniami, o czym nieco później.
Wybieramy kilka dań, składamy zamówienie i czekamy. Na początek jednak orzeźwiamy się koktajlem jogurtowym z mango (12 zł). Gęstym, nie za słodkim, bardzo przyjemnym.
Do napojów otrzymaliśmy także czekadełko w postaci pieczonych na miejscu, jeszcze ciepłych malutkich bułeczek w towarzystwie masełka czosnkowego.
Krem czosnkowy z rozmarynowymi grzankami (13 zł) jest aksamitny, wyraźnie czosnkowy, a sposób podania w osobnym dzbanuszku, z którego przelewa się zupę do talerza stanowi ciekawy pomysł.
Sałatka z grillowaną piersią z kaczki na rukoli i szpinaku (35 zł) jest zestawieniem trafionych w punkt, miękkich plasterków kaczki z rukolą i szpinakiem, przełamanymi słodką konfiturą i kawałkami melona. To niezwykle lekka, ale ciekawie poskładana kompozycja.
Tagliatelle w sosie z gorgonzoli i suszonych pomidorów (25 zł) zwyczajnie położyło mnie na łopatki. Zdecydowanie najlepsze danie, jakie miałem okazję tutaj skosztować. Minimalizm w najlepszym wydaniu. Ugotowany idealnie makaron, kremowy, ale bardzo wyrazisty sos i aromatyczne pomidory. Można odlecieć.
Tagliolini alla carbonara z łososiem i krewetkami (27 zł) to już zdecydowanie mniej udana pozycja. Sosu jest trochę za dużo, całość w nim pływa, a neutralne krewetki koktajlowe właściwie przeszkadzają niezłemu łososiowi.
Karta z pizzami to cała osobna strona, na której mieści się kilkanaście różnych pozycji oraz na końcu jedna wzbudzająca moje największe zainteresowanie – chaczapuri. Znane raczej z gruzińskich restauracji znalazło się także w menu tutaj. Na siłę można podpiąć chaczapuri jako gruzińską pizzę.
Chaczapuri adżarskie z baraniną (29 zł) imponuje zwłaszcza genialnym drożdżowym ciastem. Ten rodzaj chaczapuri to placek w kształcie łódeczki wypełniony mięsem oraz serem, a także żółtkiem na samej górze. Całość należy wymieszać i wtedy jeść. Baranina jest przyzwoicie doprawiona, intensywna w smaku i dobrze zgrywa się z puszystym ciastem, a także sporą ilością słonego sera, który możemy znaleźć z brzegach.
Na koniec mała pizza mafioso (24 zł), czyli połączenie salami, szynki, cebuli i oliwek. Nie rzuca nas specjalnie na kolana. Najsmaczniejszym elementem jest ciasto, zresztą jak wszystkie wypieki w Restauracji Sycylia, co nie znaczy, że mogłoby być jednak delikatnie cieńsze.
Całościowo Restauracja Sycylia wypada bardzo przyzwoicie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę miejsce, w którym się znajduje. Jak się okazuje – można zjeść całkiem nieźle także w galerii handlowej. Kilka niuansów na pewno do poprawy, ale jest to miejsce, które zapada w pamięć przynajmniej kilkoma daniami, a najbardziej świetnymi wypiekami.
Restauracja Sycylia
Świdnicka 40, Renoma
Uwielbiam w Arkadach Wrocławskich panini serwowane w Fashion Cafe. To jedyne miejsce, które uwielbiam w Galerii. 🙂
w Renomie polecam jeszcze „miód malina”. Całkiem dobre jedzenie, warto wpaść 🙂 szczególnie indyk w sosie śmietanowo-cebulowym, niebo w gębie 🙂
@żuk: Cóż, wraz z moją żoną mówimy na nic od dawna „Sól Malina”, ze względu na składnik dominujący w wielu potrawach tej sieci restauracji.