Relacja z DOJUTRA już zagościła na blogu, ale nie mogłem sobie odpuścić okazji, żeby ponownie opisać to miejsce. Typowy upalny dzień, mnóstwo ludzi w mieście i cholerna chęć napicia się dobrego piwa w towarzystwie przyzwoitego jedzenia. Uwielbiam to miejsce od pierwszego momentu. Pasaż Pokoyhof imponuje klimatem, przez dziedziniec przechodzi przyjemny gwar, a otwarte wielkie drzwi lokali i wystawione na zewnątrz stoliki wręcz wołają – usiądź tu. Nic to, że pasaż powoli staje się hipsterską mekką, ciężko nie lubić tej lokalizacji.
Pierwsza sprawa, która ciągnie mnie do DOJUTRA – na barze zawsze dostaniecie piwo od Doctor Brew, mojego ulubionego browaru. Mało tego, akurat swój debiut miało kolejne piwo – Polaris. Zamawiam więc oczywiście, znajomi wybierają mniej goryczkowe napoje, a w międzyczasie przeglądamy kartę. Zarowno tą stalą, jak i druga, zmieniającą się każdego dnia. Jest środek tygodnia, więc nie ma wielkich kolejek, co zachęca nas do zamówienia kilku pozycji. Prosimy o frytki z parmezanem (6 zł), krem z białych warzyw (9 zł), tatara (10 zł), stripsy z kurczaka (10 zł) i quesadillę vege (10 zł), czyli zestaw typowo przekąskowy. Bierzemy piwo, siadamy na ogródku i, czekając na jedzenie, rozkoszujemy się wyborną atmosferą.
Jako pierwsze na stoliku pojawiają się frytki i zupa. Frytki grube, dobrze wysmażone, posypane serem i pietruszką. Jako przekąska do piwa, jak najbardziej.
Krem z białych warzyw i chrzanu z grzankami imponuje wyrazistością. Jest niezwykle gęsty, a na przód wybija się delikatnie ostry chrzan, dobrze współgrający z lżejszymi warzywami.
Stripsy z kurczaka w chrupiącej panierce i towarzystwie sosu bbq oraz aioli, wylądowały na stoliku w liczbie sztuk trzech. Soczysta, lekko pikantna pierś z kurczaka, stanowi jakże standardową, ale i doskonałą przekąskę pod piwo.
Quesadilla vege z cukinią, cebulą, papryką i serem to najsmaczniejszy element menu DOJUTRA. Poprzednim razem jedliśmy opcję z wołowiną, która była świetna, podobnie jak ta wegetariańska. Zaskakuje świeżością, tortilla jest chrupiąca, a do zestawu dołączono pomidorową salsę. Jedyny minus – problemy ze zjedzeniem dania rękami.
Na koniec tatar. Niestety, on akurat nie był najwyższych lotów. Mięso twarde, za grubo zmielone i żylaste. No i do cholery – po co ta rukola?!
Pomimo niewielkich wpadek, DOJUTRA pozostaje jednym z moich ulubionych miejsc w tym mieście. Na pierwszy plan wysuwa się zdecydowanie luźna atmosfera oraz fakt, że zawsze dostępne są 2-3 rodzaje piwa od Doctora Brew. Jedzenie jest z jednej strony jedynie dodatkiem, a z drugiej bardzo fajnym uzupełnieniem oferty.
DOJUTRA
ul. Św. Antoniego 2/4
Wszystko fajnie pieknie ale zdjecie z paskudnymi szlugami… serio ?
Sorry, ja nie palę, koleżanka owszem. Niestety dopiero w domu zobaczyłem, że fajki są na fotkach.
Piwo 13zł? To w spiżu jest za 10zł. Jak dla mnie subiektywnie drogo.
Porównywanie piwa ze Spiża do tego z Doctora Brew jest słabym żartem.
Podbijam, zdjęcia bardzo tracą tymi papierosami… Niestety