Burgerowa fala opanowała w pewnym momencie Wrocław do tego stopnia, że mogliśmy odnieść wrażenie, iż jedynymi otwieranymi barami były te z amerykańskim specjałem. Moda jednak jak szybko przyszła, tak jeszcze szybciej przeminęła. W grze zostali starzy, najlepsi na rynku gracze, inni odpadli w przedbiegach i odeszli w zapomnienie. Na burgerowej giełdzie ciągle mocno trzyma się Burger Ltd, choć akurat moją pierwszą wizytę w tym miejscu wspominam średnio. I pewnie nie ponowiłbym znajomości z ich burgerami, gdyby nie przypadek, który – jak wiadomo – odgrywa decydującą rolę w naszym życiu.
Umówiłem się ze znajomymi na piwo w znajdującym się zaraz obok, na Ruskiej, Zakładzie Usług Piwnych, ale że przyszedłem dużo szybciej, a nikt specjalnie nie kwapił się, aby wyruszyć z domu wcześniej, ruszyłem w stronę malutkiego lokaliku Burger Ltd, żeby posilić się przed alkoholowym wieczorem.
Wybór ograniczony do minimum, co dobrze świadczy o karcie. Kilka standardowych pozycji plus burger z kurczakiem i wege, tyle. Specjalnie nie kombinując, tradycyjnie decyduję się na opcję ostrą, czyli w tym przypadku chiliburgera z papryczkami habanero, za 23 zł w zestawie z frytkami. Istnieje możliwość wybrania jednego spośród trzech poziomów ostrości. Dwa pierwsze różnicuje ilość papryczek jalapeno, trzeci to właśnie ten najostrzejszy, z habanero.
Podczas pierwszych odwiedzin uderzył mnie długi czas przygotowania burgera, czego zupełnie nie doświadczyłem tym razem. Szybka akcja, kilka minut i drewniany koszyk wylądował na moim stoliku.
Kolejna zmiana to bułka. Już na pierwszy rzut oka nie wygląda na tak suchą jak poprzednio, a dodatkowo jest posypana sezamem, dokładnie tak jak lubię. Chiliburger, a więc sałata, mocno zgrillowany bekon, ser mimolette, karmelizowana cebulka, czerwona cebula i papryczki. Poprosiłem o średnio wysmażoną wołowinę i w tym miejscu pojawił się jedyny zgrzyt, ponieważ została minimalnie za długo przetrzymana na grillu, co nie zmienia faktu, że mięso było wyraziste i świetnie zgrało się dodatkami.
Zgodnie z przewidywaniami, bardzo dobra jest bułka. Przyjemnie chrupie przy ugryzieniu, a jednocześnie jej miękkie wnętrze sprawnie spija soki wypływające z wołowiny. Ogólnie cała kompozycja przypadła mi do gustu, habanero nie było aż tak piekielne jak straszyli kucharze, ale w odpowiedni sposób łechtało podniebienie. Plusem jest fakt, że burger nie okazał się suchy. Wszystkie świeże dodatki połączone sosem w stylu BBQ stanowiły udane połączenie, burger trzymał się w jednym kawałku, no i odpowiednio nasycił. Wisienką był chrupiący bekon, który nie pozwolił żeby burger stracił wyrazistość pod wpływem ilości dodatków.
Przydała się druga wizyta w Burger Ltd, abym mógł zmienić swoje zdanie o tym miejscu i burgerach w nim serwowanych o 180 stopni. Może nie są to rzucające o ziemię burgery, ale nie dziwi, że ten malutki lokalik ciągle utrzymuje się na powierzchni. Jest klasycznie, jest smacznie i przyzwoicie cenowo.
Burger Ltd.
Ruska 49