Od kiedy pierwszy raz miałem okazję zamawiać jedzenie przez Wooopit do biura w centrum, wyczekiwałem momentu, w którym w końcu pojawią się opcje zamawiania jedzenia także na mój koniec świata, na Zakrzów. Fakt głównego nagromadzenia restauracji w centrum w początkowej fazie działalności aplikacji jest oczywiście zrozumiały, ale od jakiegoś czasu wyraźnie zauważalny jest trend poszerzania granic działalności. Południowo-wschodnia część miasta została obsadzona póki co przez dobrze mi znaną Manię Smaku, nad czym nie zamierzam specjalnie ubolewać, bo tamtejszą pizzę ustawiam w ścisłej czołówce całego Wrocławia. Traf chciał, że na mecz z siatką piwa zawitał znajomy, więc zobowiązałem się do zapewnienia odpowiedniego posiłku. Odpowiedniego, czytaj pozwalającego wczuć się w dawne studenckie klimaty, kiedy pizza z sieciówki była obowiązkowym punktem każdego meczowego dnia. W międzyczasie nasze smaki i wymagania uległy pewnemu rozwojowi, a sieciowe pizzerie zostały zamienione na te z wyższej półki.
Z pizzą jest trochę jak z sushi. Są rolki i Rolki, jest pizza i Pizza. Składniki, to jest moc tych prostych w sumie dań. W Manii Smaku nie ma miejsca na przypadek i chodzenie na skróty oraz gonitwę za odpowiednim food costem. Ma zostać zachowana wysoka jakość, głównie oryginalne włoskie produkty, a także ciągła praca nad efektem końcowym.
Jednym z najważniejszych elementów mojej działalności kulinarnej jest możliwość poznawania ludzi związanych z branżą gastronomiczną, od których mogę się uczyć i korzystać z ogromnej wiedzy. Na tej zasadzie udało mi się poznać kiedyś właściciela Manii Smaku. Lubię takich pozytywnych wariatów, bo jeśli ktoś przez 24 godziny na dobę myśli o idealnej recepturze na ciasto, pracy na konsystencją ciasta czy porze dnia, w której ciasto najlepiej się zachowuje, musi mieć ogromne serce do tego, co robi. Dlatego też, mając tę wiedzę, niezwykle cenię sobie Manię, pomimo, że ktoś może powiedzieć – przecież to tylko pizza.
Moim faworytem w Manii Smaku jest Rusałka, a więc maksymalnie spolszczona wersja pizzy z białą kiełbasą, farszem pierogów ruskich, szynką, sosem śmietanowym i cebulką. Dla jednych profanacja, dla innych – jak dla mnie – ciekawy pomysł z dobrym wykonaniem. Wybieram wersję małą za 23 zł, z kolei dla kumpla Capricciosa również mała za 18 zł. Jak to z Wooopit bywa, akcja jest szybka – trzy kliknięcia w aplikacji, zapłata i po sprawie. Co do płatności – ekipa Wooopit wychodząc naprzeciw swoim klientom, wprowadza niebawem inne formy płatności, choć osobiście nie zamierzam z nich korzystać. Mamy 2017 rok i opłata podpiętą do konta kartą wydaje mi się optymalnym, skracającym cały proces zamawiania, rozwiązaniem. Ale jak kto woli, ja tam gotówki zazwyczaj przy sobie nie mam, a 99% moich dziennych transakcji przebiega w formie bezgotówkowej.
Wooopit obiecuje dostawę w 30 minut od momentu przejęcia zamówienia od restauracji i przyznam, że nie zdarzyło mi się, aby ten czas został przekroczony. Mało tego, około 30-40 minut trwa zazwyczaj cały proces – od zapłaty do pojawienia się dań na moim stole. Tym razem złożenie zostało wystawione o 19.49, a 26 minut po pierwszym gwizdku sędziego, a więc o 2o.26 otwieraliśmy pudełka z pizzą.
Niepodważalną siłą Manii Smaku jest ciasto. Wypiekane w tradycyjnym piecu elektrycznym, ale jak żywo przypominające placki neapolitańskie, zarówno pod względem cudnych przepaleń na rantach, jak i cieniutkiej warstwie ciasta w środkowej części. Same ranty to niekończąca się sieć pęcherzyków, tworzących niezwykłą, lekką strukturę, od której chciałoby się zacząć podgryzać pizzę. Rusałka jak za każdym razem wywołuje wielki uśmiech na moje twarzy. Charakterny, pieprzny, mocno twarogowy farsz do pierogów, lekko podwędzona szynka, podpieczony, pięknie pachnący boczek, spore kawałki białej kiełbasy, a na dokładkę łagodzący całość śmietanowy sos. Może dla kogoś brzmi to jak kiepski żart, ale jak smakuje! Capricciosa to z kolei zdecydowanie włoskie klimaty – mozzarella fior di latte, szynka, karczochy, oliwki zielone i świeże pieczarki, a także klasyczny, niezbyt kwaśny sos pomidorowy. Zgrabnie łączy się tu wytrawny smak karczochów i oliwek z delikatną, ciągnącą się przyjemnie mozzarellą, a także nadającymi odpowiedniej wilgotności pieczarkami. Ponownie swoją wielką rolę spełnia ciasto – odpowiednio wypieczone, chrupiące, trzymające w ryzach całą gamę dodatków, a jednocześnie cieniutkie jak kartka papieru.
Jeśli jestem zmuszony zamówić pizzę z dowozem, wybieram już tylko jedną opcję w mieście. Mania Smaku wygrywa na każdym polu, dociera w stanie umożliwiającym cieszenie się jej walorami, a na dokładkę w Wooopit dostawa do końca lipca jest bezpłatna, dzięki czemu płacimy tyle, ile w lokalu. No i ta jakość, cudna jakość. A, zapomniałbym – Mania Smaku rusza niebawem ze swoim food truckiem, gdzie pizza będzie wychodziła z pieca opalanego drewnem, więc można spodziewać się prawdziwej petardy. Miłośnicy pizzy, szykujcie się.
Wooopit – Mania Smaku Krzywoustego
Wpis powstał we współpracy z Wooopit