Mam wielką słabość. Nie, nie do burgerów, nawet nie do placków ziemniaczanych, chociaż je także uwielbiam. Smażony ser jest moją kulinarną obsesją, obok której nie potrafię przejść obojętnie. Ubóstwiam ten czeski specjał od najmłodszych lat, a moją miłość potęgowały coroczne wypady na narty do naszych południowych sąsiadów. Gdziekolwiek spotkam smażony ser we Wrocławiu, zatrzymuję się, choćbym nawet był już spóźniony na spotkanie. Siła wyższa.
Ostatnio natrafiłem na ofertę lunchową restauracji Czerwona Cebula, która mieści się na ulicy Kromera, tuż przy Mostach Warszawskich. Znajdujący się na rogu kamienicy lokal jest przestronny, urządzony trochę w stylu babcinych salonów, z wygodnymi kanapami i drewnianymi stolikami. Choć tradycyjne stoły obiadowe także znalazły tutaj swoje miejsce. Jedno jest pewne, jest klimatycznie, domowo i tak po prostu przyjemnie.
A, i ceny zaskakują na plus. Serwowane od 12 do 15 lunche kosztują 20 zł w zestawie z zupą i daniem głównym. Samo pojedyncze danie można kupić już za 12 zł. Menu zmienia się każdego dnia, ale co fajne – jest podawane od razu na cały tydzień, dzięki czemu mogłem wypatrzyć właśnie swój ulubiony ser panierowany.
Do lunchu podawany jest kompot, w tym wypadku jabłkowy. Niewielka sprawa, a robi się jakoś przyjemniej.
Na dzień dobry otrzymuję gęstą zupę szczawiową obficie posypaną świeżym koperkiem. Na myśl przychodzą mi od razu obiady mojej mamy. Świetny, kwaskowy smak w połączeniu z dużą ilością warzyw i ciekawą teksturą, od razu przypada mi do gustu. Przebieram tak szybko łyżką, że wywar znika z miseczki niemal niezauważony. Od razu proszę o spakowanie jeszcze jednej porcji na wynos.
Uwielbiam ten widok. Panierowany, spory kawałek ciągnącej się w środku goudy, a do tego frytki, robiony na miejscu sos czosnkowy i surówka z białej kapusty. Może to banalne zestawienie, ale po prostu nie potrafię się opanować. Ser jest usmażony idealnie, wyrazisty i lejący, a panierka odpowiednio gruba i nie za miękka. Dobrą robotę robi sos z jedynie delikatną nutą czosnkową, a nieco słodyczy dodaje surówka.
Smażony ser, na pewno nie dla osób przesadnie dbających o swoją wagę. Jednak obok tak dobrego jak ten w Czerwonej Cebuli, ciężko przejść obojętnie. Nieznana w sumie restauracyjka zadziwiła przede wszystkim cenami, ale i szybkością obsługi, a także jej jakością. Nie ma się czego czepić, trzeba wpadać na smażony ser.
Czerwona Cebula Bar & Restauracja
Al. Kromera 2
facebook.com/Czerwona-Cebula-Bar-Restauracja
rzeczywiście jedzenie dobre, nie drogie, ale absolutnie odradzam robienie tam imprez zorganizowanych, w życiu z takim olewactwem i wręcz złodziejskim naciąganiem się nie spotkałem, jedzenie podawane z ogromnym ponad godzinnym opóźnieniem, na wszystko się czeka, obsługa bardzo powolona, brak klimatyzacji w lokalu, naliczają cholendarne opłaty nawet za wystawienie dzbanka wody na prośbę (coś koło 20zł) zresztą liczą sobie za każdą pierdołę przy czym absolutny zakaz własnych ciast, alokoholi etc. o ile napoje można zrozumieć to ciasta? jeśli akurat ktoś zrobił na imprezę, nazwa lokalu adekwatna do mentalności właściciela janusza-cebularza.
Robiłam tam imprezę ponad 3 lata temu i było wręcz odwrotnie. Może dlatego,że byli wtedy świeżo otwarci. Obsługa była genialna, z właścicielem dało się dogadać co do alko i menu. Cierpliwości do rozbrykanych gości mieli co niemiara, ale…. No własnie, ale za to było pioruńsko drogo i nie tak pysznie jak teraz. Mimo drobnych wpadek bardzo się starali i ogólnie uważam imprezę za udaną pod względem technicznym. Czyżby Januszowi przewróciło się w głowie od sukcesu?
Współpracowałem kiedyś z tą restauracją przy organizacji imprezy sylwestrowej i powiem, że nazwanie ich oszustami to i tak eufemizm. Ludzie niepoważni, także może i karmią tanio i smacznie, ale ja ze znajomymi omijam szerokim łukiem, jak ktoś oszukuje w życiu to nie wierzę, że będzie uczciwy w kuchni.
Klimatyzacja jest i działa cały czas. Jeżeli chcesz przychodzić do restauracji z własnym ciastem i alkoholem to najlepiej zostań w domu, albo zrób imprezę za swoją stodołą. Będziesz mieć tanio, klima w postaci wiatru i nie bedziesz narażona/ony na „kiepską” obsługę. O gastronomii nie masz bladego pojęcia i nie zabieraj na ten temat głosu.
Frytki z paczki to widać od razu . Nie pierwszy raz mylisz się Piotrze
Czytaj ze zrozumieniem, później się odzywaj.
Zdecydowanie odradzam!
Kiedyś w Czerwonej Cebuli podawali smaczne dania w porze lunchu a teraz… tragedia. Jedzenie niesmaczne. Generalnie albo kucharz się zmienił ostatnio albo nie wiem co się stało. Jestem stałą klientką, i chyba już przestane nią być. Ostatnio za każdym razem jestem rozczarowana. Dzisiaj zamówiłam pierogi z truskawkami – można powiedzieć, że otrzymałam samo ciasto i to miejscami surowe, ale nie dziwie się, bo ciasto w niektórych miejscach miało 1 cm grubości! A dodatkowo było niesmaczne. Wyobrażenie kucharza o smaku potraw, znikome. Tak samo jest z innymi potrawami podawanymi w menu lunchowym. Tragedia. Jeżeli czytają to właścicieli, proszę o zmianę kucharza a przede wszystkim proszę próbować potraw!