2.3 C
Wrocław
czwartek, 16 stycznia, 2025

La Porchetta – streetfoodowe ostatki

Ostatnie względnie ciepłe dni roku staram się wykorzystać na przetestowanie nieznanych mi dotychczas food trucków. Niedługo na blogu pojawi się relacja z Souvlaki Food Truck, a w tygodniu złapałem pod Kredką i Ołówkiem na Grunwaldzie auto La Porchetta.

Czym jest tytułowa porchetta? To tradycyjna włoska wędlina z luzowanej wieprzowiny, doprawiana najczęściej obficie rozmarynem, czosnkiem i koprem włoskim. W oryginale wolno pieczona nad ogniem i faszerowano podrobami, co nie jest najłatwiejsze do osiągnięcia bez odpowiednich warunków, ale sam pomysł bardzo mi się spodobał, bo oryginalne kanapki to przyszłość, a nudne burgery odchodzą do lamusa coraz szerszą ławą.

Menu jest wypisane na tablicy przytwierdzonej do jednej ze ścian auta i składa się jedynie z czterech pozycji. Każda z nich to kanapka z porchettą, oczywiście z innym zestawem składników, w cenie od 16 do 17 zł. Przeglądając na szybko wszystkie opcje, decyduję się na trójeczkę, a więc chyba tę najbardziej klasyczną.

Ruch nie jest zbyt wielki, aczkolwiek mała kolejka pojawia się co i rusz w okolicach auta. Jej skład to w 100% studenci z okolicznych akademików, chcący spróbować alternatywy dla trzech okolicznych lokali – Woo Thai, Zupy i Jedzonka. Czekać jednak nie trzeba zbyt długo, a moja kanapka trafia do rąk w przeciągu maksymalnie dziesięciu minut od momentu złożenia zamówienia. 

Na pierwszy rzut oka bułka, w której podane jest mięso przypomina mi tę z Bratwurstów, ale pod wpływem grillowania znacznie się spłaszcza i nie wygląda tak atrakcyjnie. O pieczywie jeszcze niżej, ale najpierw clue, czyli wkład. Porchetta pojawia się tu w towarzystwie karmelizowanej cebulki, ogórka kiszonego i chrzanu. To naprawdę dobrze przemyślane połączenie, bardzo klasyczne, ale zwyczajnie musi zagrać, i zagrało, choć mam pewne zastrzeżenia. Te wszystkie smaki – ostry, słodki i kwaśny pięknie się uzupełniają, ale muszą ze sobą współgrać, a przy tej kanapce miałem poczucie, że po jednej stronie jest cebulka, sos chrzanowy gdzieś na początku, a główne nagromadzenie ogórków na środku. Więcej dokładności, a balans powinien być ok. 

Dobra, ale co z mięsem w takim wypadku. Tutejsza porchetta z jednej strony imponuje delikatną strukturą, miękkim, a zarazem odpowiednio tłuściutkim mięsem, a z drugiej brakuje mu wyrazu. Tych ziół do przyprawienia mogłoby być zdecydowanie więcej. Wnętrze bułki mieści całkiem sporo porchetty i dodatków, sprawiając, że zjedzenie całości bez upuszczenia choćby kilku kawałków, jest właściwie niemożliwe. 

Na pewno do przemyślenia jest użycie bułki mogącej w lepszy sposób utrzymać w ryzach wszystkie składniki, a także sam rozkład dodatków, aby smaki na siebie nachodziły, a nie stanowiły wyodrębnione wyspy. Mimo tych niedociągnięć, to naprawdę ciekawy pomysł, bo smaczna kanapka z wieprzowiną zawsze znajdzie swoich odbiorców. Nie jest to standardowy burger, nie jest to oklepany pulled pork, ale rzadko spotykana porchetta, i za to stawiam plusik. Drugi, choć mniejszy, za smak i szybką obsługę. Wrócę za jakiś czas, mam nadzieję, że uda się wyeliminować błędy, bo widać w La Porchetta spory potencjał, który po prostu trzeba odpowiednio zagospodarować.

ranking4

La Porchetta

Grunwaldzka 67

FB

Total 5 Votes
1

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

1 KOMENTARZ

  1. Tak się zastanawiam,… Pulled-pork – oklepany, bo stał się popularny, pica z pieca opalanego drewnem jeszcze bardziej oklepana, food track`i na każdym rogu – oklepane, ogólnie kuchnia włoska – do znudzenia w każdej restauracji, wiadomo, pastrami? – pewnie też oklepane w końcu Wrocław to duże miasto „spotkań”,… co nie jest oklepane? knajpy gdzie się jada wszytko pod warunkiem że spadło z drzewa…- oklepane. Właśnie może warto by przyrządzać np; wróbla w sosie żurawinowym, kapłon pojonego octem, móżdżek w galarecie, czy w końcu pieczystą dziczyznę na 1000 sposobów, to nasza Polska kuchnia od zawsze,.. NIE. dlaczego? hipsterzy wróbla ani mózgu nie zjedzą, postępowcy może by zjedli, ale niemodne więc nie zjedzą, wegetarianie mają już mdłości doczytując o wróblu, a weganie… Ci pewnie tu nie zaglądają bo ogólnie jest za dużo zdjęć mięsa…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły