Tosty, tosty, tosty, właśnie one przychodzą na myśl, kiedy pada magiczna nazwa – Bar Witek. Faktycznie, Witka odwiedzam czasami, ale do tej pory jadłem jedynie tosty. Skoro jednak w menu znajdują się także zapiekanki, to aż szkoda byłoby nie spróbować. Tym bardziej, że niedawno skarżyłem się na niedobór barów z klasycznymi zapiekankami we Wrocławiu. Wizyta w ZZTop zaspokoiła mnie tylko w małym stopniu, podobnie jak ta w Tostorii, stąd też próba z zapiekankami U Witka.
W menu dostępnych jest około dziesięciu zapiekanek, a bazą każdej z nich są oczywiście ser i pieczarki. Za pierwszym razem zdecydowałem się na standard, czyli zapiekankę czosnkową za 6,70 zł.
Klasyka, a więc ser i pieczarki, wzmocnione masłem czosnkowym. Do rąk otrzymuję gorącą, od razu wyciągniętą z pieca zapiekankę. Po pierwszym gryzie przychodzą na myśl wspomnienia z dzieciństwa i pierwszych fastfoodów jedzonych z przyczep i budek poustawianych niemal w każdej części miasta.
Dużo ciągnącego się sera, sporo cienko pokrojonych pieczarek i świetna bułka. Chrupiąca, dobrze przypieczona i puszysta w środku, no i nie za sucha. Całość posypana jest tajemniczą posypką, w której na pewno znajduje się papryka w proszku. Jeśli do czegoś miałbym się przyczepić, to zdecydowanie zmieniłbym dostawcę ketchupu, który nie należy do tych najwyższej jakości. O samodzielnie robionych sosach w Witku należy zapomnieć. W tym miejscu panuje klasyka do bólu. Aha, porcja ketchupu kosztuje 50 groszy.
Druga wyprawa na zapiekankę do Baru Witek odbyła się równo tydzień po pierwszej. Z góry przepraszam za jakość zdjęć, ale słońce świeciło tak mocno, że mój telefon nie za bardzo sobie z tą sytuacją poradził.
Tym razem wybór padł na zapiekankę peperoni (7 zł), a dokładniej ser, pieczarki, salami i jalapeno. No i oczywiście ketchup za połowę złotówki. Nie od dziś wiadomo, że te składniki idealnie się komponują, a jeśli poda się je dodatkowo na smakowitej bagietce – to musi się udać. Maz minusik za średniej jakości kiełbasę, reszta z kolei bez zastrzeżeń, a już podkręcająca smak, lekko ostra papryczka jalapeno wyskakuje tutaj na czoło. Dodatków w Witku nikt nie skąpi, ser genialnie się ciągnie, a bagietka pysznie chrupie. Porcje są spore, zdecydowanie wystarczające na jeden posiłek.
Tosty w Witku są świetne, zapiekanki może nie aż tak idealne, ale smaczne i w dobrej cenie. Codziennie ustawiające się kolejki to, zapewne z jednej strony – opinia legendarnego baru, z drugiej – po prostu taniego i smacznego fastfoodu, na który chyba każdy z nas ma co jakiś czas ochotę.
Pierwsza relacja z Witka do przeczytania w tym miejscu.
Bar Witek
ul. Wita Stwosza 40/1 A