W dniach od 1 do 3 maja na Stadionie Miejskim we Wrocławiu odbędzie się świetna impreza, na której gościłem pierwszy raz rok temu i, krótko mówiąc – zachwyciłem się od pierwszego wejrzenia. Piwo lubiłem od zawsze, a dobre piwo w połączeniu z odpowiednim jedzeniem, lubię podwójnie. Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa ponownie zagości na terenach wokół stadionu na Maślicach, a liczba stoisk z piwami urosła już do 57, więc będzie czego popróbować. Swoje piwa zaprezentują browary regionalne, rzemieślnicze, kontraktowe i restauracyjne, głównie z Polski, Czech i Belgii, ale także z Ukrainy, Niemiec, Danii, Holandii, Anglii i Szkocji.
Mało tego, po raz pierwszy podczas Festiwalu Dobrego Piwa urządzona zostanie strefa Food trucków, w której zagoszczą m.in. wrocławski Nienażarty, a także znane z naszych relacji ze zlotów Wheel Meal, Bruno Bustaurant, Beef’n’Roll oraz Bobby Burger, Kill Grill FoodTruck, Sztuka Śledzia i Wurst Kiosk.
Razem z organizatorami festiwalu mamy dla czytelników Wrocławskich Podróży Kulinarnych niespodziankę w postaci konkursu, w którym do wygrania będą dwa zestawy ciekawych nagród.
Pierwszy zestaw:
2 piwa festiwalowe warzone przez Browar Stu Mostów, wg receptury wybranej przez internautów.
Drugi zestaw:
2 bony do strefy FoodTrucków
Co zrobić, aby wygrać jeden z dwóch zestawów?
Wystarczy w komentarzu pod tym wpisem odpowiedzieć na pytanie – DLACZEGO LUBISZ PIWO?
Dwie najciekawsze odpowiedzi nagrodzimy zestawami nagród, które będą do odebrania podczas trwania 6. Wrocławskiego Festiwalu Dobrego Piwa.
Liczymy na waszą kreatywność.
Odpowiedzi można wpisywać w komentarzach do czwartku 30.04.2015 do godziny 20.30. Ogłoszenie wyników odbędzie się o godzinie 21.00 tego samego dnia.
Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie oraz w Festiwalu.
Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa – strona www i fanpage na Facebooku.
Miejsce – Stadion Wrocław, 1-3 maja w godzinach od 10 do 23.
EDIT:
Nagrody wygrywają:
Alicja za odpowiedź – PYTANIE JEST TENDENCYJNE.
Agnieszka za wierszyk:
Pytają mnie czy lubię piwo
I czemu właściwie
Więc ja się ckliwo
Wypowiem o piwie.
Choć różnią się często
Swoim aromatem,
Piwa z pianą gęstą,
Są mym całym światem.
Barwa piwa piękna,
Złota, karmelowa,
A smaku dodatkiem
Jest nutka chmielowa.
Gorąc lata piwo
Szybko nam ochłodzi
A z grilla mięsiwo
Również nam dogodzi.
Za to zimą chłodną
Ciepły grzaniec piwny
Jest już rzeczą modną
A smak ma przedziwny.
Napój ten nazywam
Ambrozją z goryczką
A pijąc ją bywam,
Jak teraz, liryczką.
Do osób, które wygrały wysłaliśmy maila.
Lubię piwo, bo kojarzy mi się z ojcem i teraz już mi go przypomina. Z tym, jak za czasów mojego dzieciństwa robił naleśniki i często dolewał go odrobinę do masy, puszczając oko, tak by mama nie widziała.
Bo wciąż na nowo zaskakuje mnie bogactwem smaków i aromatów! Niesamowitym jest jak wiele można otrzymać z, pozornie, zwykłego zboża.
Za co lubię piwo? Za to że mnie zaskakuje… Czystą magią wydaje mi się to, że z czterech składników (woda, słód, chmiel, drożdże) można wyczarować tyle gatunków, tyle barw, smaków, tekstur i aromatów. Zaskakujące jest to, że w średniowieczu pito więcej piwa niż wody, że w Irlandii podawano je chorym w szpitalach a w Kodeksie Hammurabiego zapisano niezbyt przyjemną kartę za jego fałszowanie. Piwny świat jest niezwykle bogaty – mam nadzieję że nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać.
Bo piwo to Piwo…
Pomijając aspekt towarzyski (umila czas spędzany w gronie znajomych, jak również otwiera drogę do zawarcia nowych znajomości), za właściwości ZDROWOTNE- filtrację nerek! 😉
Dlaczego lubię piwo?za umialnie czasu w towarzystwie, za smak, za zapach,za jego rodzaje, barwę, za wszystko!wystarczy przejść się na Festiwal Dobrego Piwa poczuć tę atmosferę i odpowiedź za co lubimy piwo jest JASNA!
Piwo jest najwspanialszym napojem, ponieważ można je dopasować do każdej okazji i każdego posiłku! Gorące lato? Orzeźwiający Weizen, wędzone grodziskie, czeski pils, lekka APA! Zimowy wieczór? Gęsty i aromatyczny porter bałtycki, lub wytrawny RIS! Fantastycznym połączeniem będzie czarny jak piekło stout do ciasta czekoladowego. Wytrawne IIPA doskonale smakuje z półsurowym plastrem krowy z grilla Możliwości kombinacji jest wręcz nieskończona liczba, począwszy od oczywistych i banalnych po zaskakujące i nietuzinkowe. Zarówno piwosza, jak i piwowara domowego ogranicza tylko jego wyobraźnia! A piwowarstwo domowe to genialne hobby, które polecam każdemu!
Nie lubię piwa, dlatego leje je w mordę przy każdej możliwej okazji.
Lubię piwo ponieważ posiada ono bogactwo smaków i aromatów od kawowych i mlecznych po cytrusy i zioła jest bardziej dostępne niż wino ktore potrafi kosztować kilkaset złotych natomiast światowej klasy piwo można kupić za 8-15 zł. Lubię je rownież dlatego że wspieram w ten sposób nasze polskie browary rzemieślnicze i ludzi którzy za tym stoją. Niech żyje piwna rewolucja 🙂
Kocham za goryczke za kalorie za kolor za slod za drozdze za smak.Piwo to dar od Boga. To nektar zycia.
PYTANIE JEST TENDENCYJNE.
Pytają mnie czy lubię piwo
I czemu właściwie
Więc ja się ckliwo
Wypowiem o piwie.
Choć różnią się często
Swoim aromatem,
Piwa z pianą gęstą,
Są mym całym światem.
Barwa piwa piękna,
Złota, karmelowa,
A smaku dodatkiem
Jest nutka chmielowa.
Gorąc lata piwo
Szybko nam ochłodzi
A z grilla mięsiwo
Również nam dogodzi.
Za to zimą chłodną
Ciepły grzaniec piwny
Jest już rzeczą modną
A smak ma przedziwny.
Napój ten nazywam
Ambrozją z goryczką
A pijąc ją bywam,
Jak teraz, liryczką.
Bo piwo to nie alkohol- piwo to styl życia!
Za różnorodność. Smaku. Gatunków i miłych chwil spędzonych ze znajomymi.
Po prostu, piwo to moje Paliwo :)))))))))))))))))))))))
Oto moja odpowiedź dlaczego lubię piwo
http://imgur.com/a/7VPUi
Może to banalne, ale gdyby nie piwo nigdy bym nie poznała mojego mężczyzny. Zaczęło się od nieśmiałego wymieniania uwag na temat dobrego piwa, porównania wrażeń z festiwali piwnych, potem nastąpiły spotkania przy dobrym piwie Pod Latarniami i starcia- no bo jak można pić IPĘ?! (Dziś to moje ulubione piwo- och ironio! ) Potem była Marynka i moja ulubiona Szynkarnia za którą chyba mnie pokochał. Taraz, po kilku pięknych miesiącach mamy już wspólną kolekcję pokali, kufli i szklanek zbieraną wspólnymi siłami, oraz kilkanaście półek zastawionych butelkami po unikalnych piwach, których razem spróbowaliśmy. Dziś u nas na tapecie Imperial Witbierz delikatnym posmakiem skórki pomarańczy i białym pieprzem. Na zdrowie!
Z warzyw najbardziej lubię piwo, z owoców zresztą też…
Kocham piwo ponieważ, piwo nie pyta – piwo rozumie.
Lubię piwo, bo jest magicznie różnorodne. Od lagera, przez smakowe: owocowe, miodowe, czekoladowe, z ostropestem, etc. po te zupełnie klasyczne: jasne, złote z pianką. Dzięki szerokiej gamie smaków, aromatów i kolorów, jest idealne na każdą porę roku – sprawdza się latem przy grillu, niosąc orzeźwienie i zimą na stoku, cudownie rozgrzewając. Wielki wybór tego „złotego” trunk, pozwala się nim cieszyć zarówno Panom, jak i z powodzeniem Paniom. Dlatego lubię piwo – bo jest zawsze, dla wszystkich i nigdy się nie nudzi.
Lubię piwo, bo jest zawsze NAJLEPSZĄ okazją do spotkania się ze znajomymi! 🙂
Lubię piwo ponieważ dostarcza do mojego organizmu witamin a w szczególności witaminę B6 a jak wypije dwa piwa to mam już w swoim ciele B12 i tak dalej w postępie geometrycznym, w traktacie pisania tego komentarzu doszedłem do stężenia na poziomie B24. Pozdrawiam 🙂
Eskapizm totalny!!! Wszystko bardziej i lepiej więc codziennie uciekam się do tych piwnych „kąpieli”!
Piwo? kocham za bogactwo witamin.
Człowiek budzi się, wstaje, idzie do roboty, pracuje, wraca do domu, zje i zmęczony kładzie się spać i tak mija dzień za dniem. Dom, praca, dom, praca. Wydaje się, że jest szczęśliwy, bo przecież ma na to, czy tamto i dach nad głową. Lecz pewnego dnia dociera do niego, że coś jest nie tak, że czegoś mu w życiu brakuje. Początkowo są to jedynie krótkie myśli, ale z czasem zamieniają się w głębokie przeświadczenie i swego rodzaju żal do losu. Zaczyna się poszukiwanie brakującej cząstki, czegoś co wypełni istotę życia. Dla jednych może to być po prostu miłość, inni pragną odnaleźć dodatkowo w tym wszystkim pasję.
Michał to szczęśliwy facet, który nie ma specjalnie na co narzekać. Długo jednak tkwił w poczuciu, że pewne sprawy muszą wyglądać, tak jak wyglądały i bez głębszej refleksji przyjmował je do wiadomości. Obracał się w towarzystwie jaśniutkich i cieniutkich. Nie wiedział, a może i długo nie chciał po prostu wiedzieć, że są inni, bardziej lub mniej nasyceni, różniący się kolorem, wnętrzem, czy nachmieleniem. Jednak i oni stanęli na jego ścieżce. Przypadek? Nie sądzę. Pewne okazje i sytuacje są pochodną szeregu wydarzeń i czynników, natomiast od nas samych zależy czy je dostrzeżemy. Tak miał właśnie Michał, który poznał ludzi, którzy znali ludzi, znających tamtych ludzi, którzy pokazali co to jest dobre piwo i smaczne foodtrackowe jedzenie.
Z dnia na dzień Michał stał się częścią czegoś większego. Sam wiedział, że wybrał czerwoną pigułkę, która prowadziła go do poznania prawdy, prawdy o smakach. Dołączył do rewolucji, piwnej rewolucji i już nic nie było takie jak przedtem. Mnogość stylów, surowce polskie, czeskie, niemieckie, belgijskie, amerykańskie. Czerpał ile się tylko dało, próbował jednego, drugiego, trzeciego, wracał do pierwszego, by po chwili spróbować czwartego itd. Poczuł jak wiele tracił, ile czasu zmarnował. To otworzyło mu oczy i sam postanowił zaangażować się w głoszenie oraz promowanie alternatywy. Został piwowarem domowym, aby jeszcze silniej wpłynąć na rewolucję.
Jeśli wcześniej twierdził, że lubi piwo, to co może powiedzieć teraz? To jest znacznie bogatsze uczucie, a wynika z tego, że Michał w piwie odnalazł bukiet aromatów, z czego najbardziej lubi te cytrusowe, sosnowe pochodzące od amerykańskich odmian chmielu, zwłaszcza stosowanych na zimno, odnalazł świat przyjemnych paradoksów, bo wcześniej nie spodziewał się, że można pokochać goryczkę, że coś tak mocno gorzkiego, może dać tyle przyjemności i de facto pewnej słodyczy dla umysłu, w każdym łyku docenia również to, ile serca i pasji jest wkładanych podczas warzenia tego napoju. Ceni piwo za to, że dzięki niemu możemy wyrazić siebie, możemy wyrazić swój charakter, swój nastrój. W zależności od kontekstu, od tego jaki mamy humor, możemy sięgnąć po coś lżejszego jak Mild Ale, orzeźwiającego jak Saison, czy też mocniejszego RIS.
Kto jeszcze nie trafił na ścieżkę, na której jest już Michał i wielu innych jemu podobnych, ten wiele traci. Są jednak takie wydarzenia jak Festiwal Dobrego Piwa, który skraca dystans do poznania, dzięki czemu coraz więcej z nas będzie mogło naprawdę powiedzieć dlaczego lubi piwo.
Lubię piwo bo kojarzy mi się ze spokojem – każda chwila ze złocistym trunkiem to chwila swobodnego relaksu
Dla faceta dobre piwo jest jak kobieta, popieści smakiem i aromatem. Nigdy nie zrzędzi, nie narzeka, cierpliwie czeka aż zostanie wypite do dna. Najlepszy kompan do spotkań z kumplami, oglądania meczów, relaksu po pracy. Na mojego męża działa uspokajająco i usypiająco jak ciepłe mleko dla dziecka przed spaniem Najlepszym prezentem, który zawsze go zaskakuje, jest zimne piwko, schłodzone w lodówce (oczywiście kupione przeze mnie samą) I pamiętajcie Drodzy Mężczyźni, że gdy kobieta kupuje Wam piwo, to zawsze idzie za tym jakaś intencja
A ja bardzo lubię wszelkiego rodzaju piwa smakowe lub z dodatkiem soku malinowego. Jednakże z tego wszystkiego i tak najlepsza jest niebiańska pianka, która rozpieszcza podniebienie swoim gorzkawym smakiem na samym wstępie Już jako małolata spijałam piankę po kryjomu, gdy tata delektował się właśnie nim. I nie jest powiedziane, że tylko faceci mogą pić piwo wśród kumpli, bo kobietom też się miło gawędzi przy tym trunku. Oczywiście wszystko w miarę rozsądku Poza tym z piwem jest jak z czekoladą – działa lepiej na nasze samopoczucie, daje pozytywnego „kopa” i co najistotniejsze – tak szybko się nie tyje
Jest taki trunek na ziemi,
który zawsze dobrze smakuje
nikt ani nic tego nie zmieni,
czasem w lodówce go brakuje.
Najlepiej smakuje schłodzone,
czy to w puszce, czy w butelce.
Z sokiem lub wysokoprocentowe
jest częstym gościem na imprezce.
Ma taki wyjątkowy smak i aromat,
gorzka pianka pieści podniebienie.
Czasem w ruch musi pójść alkomat
gdy chcesz zaspokoić swe łaknienie.
Od przybytku głowa nie boli,
jest dobre na układ moczowy.
Najlepiej delektować się powoli
jeśli chcesz być trzeźwy i zdrowy.
Na majówkę w doborowym towarzystwie
ruszymy wszyscy na Stadion Wrocław
napijemy się piwa ważonego w beczce
i z food tracków spróbujemy potraw.
Za woń końskiej derki, grejpfrutową gorycz, smolistą czerń, zapach słodu w niedzielny poranek, 30 litrowy garnek w kuchni i ponad 100 butelek spokojnie leżakujących w piwnicy.
historia mojego narzeczonego-
gdy 3 lata temu biedronkowego leżajska już prawie nie dało się pić, niemal zrezygnował z picia piwa. potem była nowa praca, nowe towarzystwo i nowe smaki. Już jesienią jego faworytem stal się Bojan Toporek, potem Lwówek Jankes i tak od piwa do piwa zaczął poznawać nowe style. juz wie że piwo z czasem zmienia swoj aromat, że kształt pokala robi różnicę, a chmiel to tylko przyprawa. On juz to wie, a ja się od niego uczę.
Teraz piwo ma dla nas szczególne znaczenie- wspólnie decydujemy co będziemy pić dziś wieczorem, wymieniamy opinie po każdym łyku, wspólnie oglądamy Kopyrę. Dlatego lubimy piwo. Bo umacnia nasz związek, umila wspólnie spędzany czas. Na ostatniej randce zwiedzaliśmy Browar Stu mostów- P. był oczarowany- zadawał najwięcej pytań;-)
Pisze to, ponieważ pokal Hamburg byłby dla niego swoistym „piwnym wyznaniem miłości”- tak właśnie w naszym języku 😉
pozdrawiam i do zobaczenia na Stadionie 2 maja
P. -od lipca 2015 męzatka
Tydzień temu miałam nareszcie jeden dzień wolnego od pracy. Nie myśląc zbyt długo wybrałam się na rynek do Spiża na miodowe piwo. Siedząc z kuflem i książką na słoneczku, wśród ludzi, którzy z każdej możliwej strony zajmowali stoliki, popatrzyłam w niebo i podziękowałam Bogu za piękny świat i rzemieślnicze piwo, tworzone dla nas przez piwowarów, z taką dozą miłości, że po każdym łyku czujemy jej gorące bicie serca :). Ta krótka chwila kiedy możesz się cieszyć dobrym piwem jest w pełni prawdziwą odpowiedzią na wasze konkursowe pytanie.
Jak byłem mały kochałem mleko, gdy trochę podrosłem to spijałem wodę a w zimne dni herbatę. Mama mawiała: Synu na zdrowie ! Lecz czegoś mi brakowało bo kubki smakowe smutne wstawały rano i głośno krzyczały: goryczki, goryczki brakuje Filipie ! Czy zimno czy lato, czy obiad czy randka, wiem jedno: Piwo – ty zawsze jesteś mi wierno !
A ja z innej beczki, a właściwie kiosku. Z wurstem.
Żeby currywurst sos zrobić ze słodkiego (przesłodkiego) keczupu z najgorszej jakości kupionego w Dużo Tanio Te…, to trochę przegięcie. I może tylko kropla Worcesteru na litr keczupu.
Rozumiem, że po piwie wszystko zejdzie, każdy chłam da się upchnąć ale niech chociaż raz spróbują prawdziwego sosu do currywursta. Podróbom z Wawy mówimy stanowcze nie!.