Śniadania na mieście podobają mi się coraz bardziej, zwłaszcza w dni, kiedy nie muszę lecieć na szybko do pracy. Weekendowy wyjazd na koncert Dżemu do Tychów sprawił, że w sobotni poranek nie musiałem przejmować się niczym, poza zdążeniem na PolskiegoBusa, który jednak odjeżdżał na Śląsk dopiero po południu. Tym samym razem z przybyłym na tę okazję specjalnie z Niemiec kumplem ruszyliśmy w stronę Sky Towera na poranny posiłek w Road American Restaurant.
Restauracja specjalizująca się w daniach kuchni amerykańskiej znajduje się tuż przy głównym wejściu do najwyższego budynku w Polsce. Nie wchodzimy do środka, zajmujemy miejsce w ogródku na zewnątrz i czekamy na kartę, którą kelnerka przynosi nieco opieszale. Może jest to spowodowane słońcem, sprawiającym, że i my czujemy się nieco leniwie.
Na kartę śniadaniową składa się sześć różnych opcji serwowanych do południa. Wypisane obok ceny tak naprawdę nie funkcjonują, ponieważ obowiązuje promocja na dzień dobry, dzięki której zamawiamy dwa śniadania za 11.99 zł każde, z kawą w zestawie. Tanio, nawet bardzo jak na taką lokalizację.
Na dobry początek espresso. Mocne, aromatyczne, ale chyba odstało swoje w oczekiwaniu na dostarczenie do naszego stolika, bo dotarło letnie. Nic to, najważniejsze było jedzenie.
American Road Breakfast to solidna porcja dla głodnego faceta. Jajecznica z dwóch jajek, dwie kiełbaski, bekon, pieczarki, tosty i ziemniaczki śniadaniowe, mające stanowić zamiennik hash brown.
Najlepiej smakuje kremowa, idealnie ścięta jajecznica oraz cudownie zbrązowiony bekon. Nie do końca tylko złapałem posypanie całości suszoną pietruszką. Dwie grillowane kiełbaski o dziwo też nie stanowią produktu mięsopodobnego. Są grubo zmielone, pieprzne i idealnie wpisują się w cały pomysł na to śniadanie. Rozczarowaniem są z kolei hash browns, a więc ziemniaczane kotleciki smażone w głębokim tłuszczu. Niestety, te z Road American Restaurant to zamiennik z mrożonki.
Wizualnie jest dobrze, smakowo – pomimo pewnych obaw – także.
Mój tost z 5. Avenue z jajecznicą i pieczarkami jest niedoprawiony, ale po użyciu soli i pieprzu, przyzwoity i bardzo pożywny. Kaloryczność obu zestawów śniadaniowych do najniższych nie należała, ale właśnie o to nam chodziło, ponieważ wybieraliśmy się na koncert, podczas którego ilość spożywanego alkoholu znajdowała się raczej w górnych rejestrach, a jak wiadomo przed „pracowitym” weekendem nic nie przydaje się bardziej od pożywnych posiłków.
W Road American Restaurant zjemy amerykańskie śniadania znane głównie z tamtejszych sieciówek i przydrożnych barów, stanowiące ciekawą alternatywę dla większości nudnych śniadań z parówkami w roli głównej. Nie są to śniadania na tak wysokim poziomie jak w znajdującym się dwa piętra wyżej Di, gdzie przygotowanie poranego posiłku urasta do rangi sztuki, ale można tu zjeść pożywnie i niedrogo, co niewątpliwie także jest ważne.
Road American Restaurant
Sky Tower
Byłeś może jakoś ostatnim czasem w ROAD? Ciekawy jestem czy cały czas mają śniadania na fajnym poziomie. Właśnie wybieram się na majówkę do Wrocławia i szukam miejsc gdzie można dobrze zjeść 😉