Nie dość, że zmogła mnie choroba i nie mogłem uczestniczyć przez wszystkie trzy dni w zlocie food trucków na placu Nowy Targ, zorganizowanym z okazji rozpoczęcia obchodów Europejskiej Stolicy Kultury 2016, to jeszcze potworne kolejki nieco utrudniały sprawę, aby popróbować dania z jak największej ilości aut. Szczęśliwie, całkiem sprawnie poruszała się kolejka przy food trucku Zjedz Pieroga, z którym miałem niezbyt miłe wspomnienia, a którego koniecznie chciałem sprawdzić ponownie. Zarówno w piątek i sobotę ustawiliśmy się w niezbyt długim ogonku klientów, złożyliśmy zamówienie, odczekaliśmy swoje i po kilkunastu minutach otrzymaliśmy styropianowe opakowania z pierogami.
Jak informuje nas potykacz ustawiony przez autem, wszystkie pierogi są domowe, a zamówić je można przygotowane w dwojaki sposób – ugotowane albo pieczone. W piątek wybieramy ruskie gotowane, w sobotę pieczone oraz z mięsem i kapustą. Każda porcja to koszt 10 zł.
Pierogi ruskie gotowane, podane z kilkoma listkami roszponki i śmietaną w kubeczku. Niestety, ich poziom pozostawia wiele do życzenia. Okropnie grube, kleiste ciasto, farsz głównie ziemniaczany i niezbyt doprawiony. Pierwsze podejście kończy się kompletnym niepowodzeniem.
Na drugi dzień decydujemy się na ruskie, ale pieczone. Jeśli do czegoś się przyczepić, to na pewno do średniego wypieczenia. Pierogi wyglądają jakby zostały jedynie muśnięte gorącym olejem. Lepszy jest za to farsz. Ze sporą ilością twarogu, dobrze dopieprzony i wyrazisty. O cieście można powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest cienkie, i to główne zastrzeżenie, ale jest i tak o niebo przystępniejsze, niż to z dnia wcześniejszego.
Najlepiej wypadają pierogi z mięsem i kapustą. Przyjemnie podkręcone kwaśną kapustą, z wyraźną strukturą nieprzesadnie zmielonego mięsa, ale też z troszkę zbyt grubym ciastem, głównie na rantach. Zazwyczaj gustowałem w jedynie mięsnej wersji pierogów, ale muszę przyznać, że te z dodatkiem kapusty zdecydowanie mnie kupiły.
Ekipa Zjedz Pieroga obroniła się drugiego dnia, aczkolwiek do prawdziwie babcinych pierogów droga jeszcze daleka. Zdecydowanie wskazana jest praca nad bardziej elastycznym i cienkim ciastem, a także nad tak ważną w gastronomii powtarzalnością, której na przestrzeni dwóch dni, na przykładzie pierogów ruskich, nie dało się zauważyć. Trzymam kciuki, bo pierogi mogę jeść na śniadanie, obiad i kolację.
Zjedz Pieroga
Drukarska 36