9.7 C
Wrocław
piątek, 1 listopada, 2024

Ban Thai, czyli tajskie niedopracowanie

Zazwyczaj staram się dawać nowo otwartym restauracjom czas na rozruch i dopiero po jakimś czasie, kiedy wdrożą się w rynek, odwiedzić i przetestować. Czasami jednak łakomstwo wygrywa i wyruszam na testy szybciej, zaraz po otwarciu. Tym razem wygrał przypadek. Znalazłem się na Rynku, udało się zaparkować – o dziwo – bez problemu na ulicy Kotlarskiej, a że miałem jeszcze sporo czasu do spotkania, głupio było nie wpaść na obiad do Ban Thai, a więc tajskiej restauracji, która wystartowała pod koniec stycznia w miejscu, gdzie wcześniej mieściła się francuska knajpka La Fee Verte.

IMG_3690 IMG_3685

Wystrój, w porównaniu z La Fee Verte, jest przyjemniejszy. Cieszy przede wszystkim dobre oświetlenie, lokal składa się z dwóch poziomów, w tym bardzo klimatycznej antresoli. Przeważają tu drewniane akcenty z czarnymi wtrąceniami. 

Zajmuję miejsce właśnie na górze, gdzie trzeba jednak uważać na głowę, ponieważ strop znajduje się bardzo nisko. Zerkam w menu i zaskakuje mnie jego obszerność. Może to nie ilość pozycji znana z „chińskich” budek, ale ciężko wszystko ogarnąć w krótkim czasie. 

Mając ograniczone środki finansowe z powodu możliwości płacenia tylko gotówką, wybieram trzy dania. Zupę Tom Yum Kung (19 zł), sajgonki wegetariańskie (16 zł) oraz pad thai z kurczakiem (22 zł). Ceny spore w porównaniu do znajdującego się tuż obok baru Phathathai, choć trzeba przyznać, że tam panuje samoobsługa i je się na plastikowych talerzach, w Ban Thai ciężko przyczepić się do miłej obsługi.

IMG_3677 IMG_3678 IMG_3679

Po kilku minutach pojawiają się sajgonki wegetariańskie. Trzy sztuki przekrojone na pół prezentują się przyjemnie. Na tym jednak mogę zakończyć pochwały. Owszem, są świeże, chrupiące, ale w smaku pustka, totalne nic. Najmocniej wyczuwalna marchewka nie robi wrażenia, nie może.

IMG_3680

Muszę przyznać raz jeszcze, że obsługa jest dobrze zgrana z kucharzami. Każde danie trafia do mnie tuż po odebraniu poprzedniego. Po sajgonkach na moim stoliku ląduje zupa Tom Yum Kung z krewetkami, obficie doprawiona świeżą kolendrą. Czekam na uderzenie aromatów i… znowu nie mogę się doczekać. Zupa jest słona, zapewne od gotowej pasty, z dość wyraźnie zaznaczonym ostrym akcentem, ale im dalej, tym gorzej. Przeważa słony smak, gdzieś z tyłu próbuje się przebijać słodki i kwaśny, ale nie wychodzi to najlepiej. Potrzeba jeszcze dużo pracy przy tej zupie.

IMG_3683

O ile poprzednie dwa dania były niedopracowane i niedoprawione, to pad thai z kurczakiem łączy w sobie obie te cechy ze zdwojoną siłą. Jedyne co wyczuwam, to aromat przepalonego woka. Miało być ostro, nie było w ogóle, chyba, że kucharz postanowił zignorować moją prośbę, sądząc iż postawienie miseczki z płatkami chili wystarczy. Śmiało, z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić – tak słabego pad thai nie jadłem nigdy wcześniej. Odstawiłem po kilku próbach przekonania się do niego.

IMG_3686

Aha, zabawiłem się w górnika i wykopałem WSZYSTKIE kawałki kurczaka z makaronu. No bez jaj.

IMG_3689

Najgorsze jest to, że nie widzę specjalnie nadziei na poprawę smaków w Ban Thai w najbliższym czasie. Mamy tu kucharza bez wyczucia smaków, a nic gorszego nowej restauracji przydarzyć się nie może. Daj im szansę, dopiero zaczęli, powiecie. Pewnie, ale organizacyjnie nie mam nic do zarzucenia, a z tym zazwyczaj nowe miejsca mają największe problemy. W Ban Thai problemem jest smak, a to już poważniejsza sprawa.

ranking2

Ban Thai

Kotlarska 24

facebook.com/Banthaiwroclaw
Ban Thai Menu, Reviews, Photos, Location and Info - Zomato

Total 36 Votes
25

Napisz w jaki sposób możemy poprawić ten wpis

+ = Verify Human or Spambot ?

Komentarze

komentarze

Podobne artykuły

14 KOMENTARZE

  1. To miejsce chyba nie ma szczescia niestety. W Zielonej Wrozce tez jedzenie bylo okropne a nawet zdarzylo mi sie zatruc nalesnikiem z watpliwymi dodatkami

  2. Bardzo podoba mi sie Twoj blog. Piszesz bardzo profesjonalnie o jedzeniu, mam sie od kogo uczyc. Ja pisze o ciekawych miejscach we Wroclawiu, niekoniecznie lokalach gastronomicznych;) Masz jakies swoje ulubione blogi o Wroclawiu,na ktore regularnie zagladasz, ktore bys polecil? Pozdrawiam

  3. Bylem i:
    1. mnie smakuje,
    2 porcje sa duze, na Walentynki za 100zl (w tym napoje) ja i zona objedlismy sie tak ze nie moglismy sie ruszac, a jemy oboje sporo
    3.. smak jest autentyczny i potrawy smakuja tak jak to co jadlem w Udon Thani (polnocna czesc Tajlandii)
    4. moja zona jest Tajka i cieszy sie jak moze tam zjesc swoja ulubiona salatke „papaja”
    5. mozna zaplacic karta

  4. Bywam tam od czasu do czasu i nie zgadzan się z opinią autora. Może trafiłeś akurat na zmianę części załogi (bo nie raz można było zauważyć zmianę w personelu), może dopiero się rozkręcali (skoro odwiedziłeś ich niedługo po otwarciu) a może po prostu kucharz miał gorszy dzień 😀 ja osobiście bardzo sobie chwalę, w szczególności zupę, którą tak zmieszałeś z błotem. Za każdym razem kiedy tam byłam, dania zostały szybko podane, były pełne aromatu, PYSZNE, dobrze doprawione, z wyczuwalnym bogactwem wielu smaków typowo orientalnych. No ale wiadomo, ile ludzi tyle opinii. Ja w każdym razie polecam!

  5. Właśnie wróciłem i po raz kolejny opinia autora ma się nijak do tego co zastałem. Obsługa była nad podziw miła, nawet uraczyła nas ciekawostkami o Tajlandii. Jedzenia nie sposób nazwać bez smaku, a kartą można płacić jak najbardziej. Generalnie wszyscy w biurze zgodziliśmy się, że choćby dla urozmaicenia warto dodać ten lokal do pozycji godnych odwiedzenia w czasie lunchu.

    • To była opinia po otwarciu, może i teraz można płacić, ale ogólnie właściciele nie zachęcili mnie specjalnie do ponownych odwiedzin u siebie.

  6. zamowilysmy zielone i zolte curry, jedna wersja weganska druga z kurczakiem. Obie byly niejadalne! zielone curry zalatywalo zsiadlym mlekiem ktore bylo ewidentnie nieswieze, a ryz stary. Podobnie z zoltym curry, kurczak twardy, rowniez najswiezszy to on nie byl. Oba dania obrzydliwe, nie polecamy, grozi zatruciem! po sprobowaniu jednej lyzki, zrezygnowalysmy i wiekszosc dania wyladowala w koszu. Zamawiamy jedzenie czesto ale wiekszego G***a nie jadlysmy.

  7. Ludzie! To najlepsza tajska restauracja w tym kraju! Przyjechałem z Krakowa na weekend i żałuję że mogłem być zaledwie dwukrotnie. Poznałem załogę i spróbowałem dwóch zup oraz dwóch dań głównych. Rewelacja! A piszę jako konsument, któremu zdarzyło się jadać w setkach tajskich restauracji. To jest prawdziwa kuchnia z tego rejonu świata, ten smak znam z tak renomowanych restauracji jak Pasteur czy Arun’s w Chicago oraz Marnee w San Francisco. Tylko ceny wielokrotnie niższe… A obsługa kelnerska to już ekstraklasa! Pozdrawiam marząc o powrocie do rodzinnego miasta i odwiedzinach Ban Thai! Trzymajcie się, a najlepiej otwórzcie filię w Krakowie!

    • Thank you so much 🙂 I am really glad to hear your opinion 🙂 We just trying to cooking as much as what we can cook same like in Thailand 🙂

      Hope to see you again soon 🙂

      Sathit Khotchan

  8. Odwiedziłam kilkukrotnie i za każdym razem było tak samo pysznie! Pad thai najbardziej zbliżony smakiem do tych w Tajlandii (a smaku dobrze przyrządzonego tajskiego pad thaia szukałam po Wrocławiu oooj długo), zupy też w porządku, a mango sticky rice przywróciło mi najlepsze słoneczne tajskie wspomnienia (i w sumie nie tylko mi, jadłam w grupie 5 osób i każdy się rozpływał, jeden to się nawet popłakał ze wzruszenia :D). Bardzo duży plus za wystrój, tajską muzykę i oczywiście przemiłą, żartującą obsługę. Autorze, koniecznie odwiedź raz jeszcze to miejsce. Moim zdaniem w tym momencie to najlepsza tajska restauracja we Wrocławiu. Chodzę tam i będę chodzić z wielką przyjemnością 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polub nas na

103,169FaniLubię
42,400ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
100ObserwującyObserwuj
1,420SubskrybującySubskrybuj
Agencja Wrocławska

Ostatnie artykuły