Dość pizzy i burgerów na dowóz, przynajmniej na jakiś czas. Przeglądając listę restauracji dostępnych na PizzaPortal.pl w oczy rzuciło mi się miejsce, w którym miałem okazję jeść stosunkowo niedawno. W dodatku dobrze, choć bezmięsnie. Wbrew pozorom – mięsożercy! – da się. Najadacze to mocno wyspecjalizowany bar, nastawiony na dania wegańskie, ale z arabskim i hinduskim sznytem. Po wizycie w niewielkim lokalu na Nożowniczej byłem bardzo zadowolony, więc bez specjalnych oporów złożyłem zamówienie na dowóz w momencie, kiedy brak czasu uniemożliwił mi wyskoczenie na obiad.
Odniosłem wrażenie, że menu na dowóz jest skromniejsze od tego klasycznego na miejscu, ale bez problemu wybrałem coś dla siebie. Na początek thali (19 zł), na dokładkę falafel tortilla (14 zł). Nie odpuściłem także deseru w postaci tofurnika (9 zł) oraz napoju Club Mate do popicia.
Thali składa się z trzech oddzielnych dań oraz dwóch dodatków – ryżu i papadamu. Pakory z kalafiora oczywiście w dowozie nie chrupią tak przyjemnie jak na miejscu, ale i tak stanowią ciekawy wstęp do całego obiadu. Ujęty w menu sambar został podany w groszkiem, którego gorzkawy smak dobrze komponował się z ostrością chili, a także zestawem hinduskich przypraw.
Najciekawsze wrażenia zapewniają duszone warzywa, a więc sabdżi, wśród których pierwszoplanową rolę odgrywają pomidory. Sabdżi to nic innego jak niezwykle aromatyczna warzywna potrawka o wyraźnej strukturze, z grubo pokrojonymi warzywami i delikatnie zaznaczoną obecnością kuminu i garam masali.
Falafel tortilla to wegańska wariacja na temat streetfoodowych posiłków. W trakcie ostatniej wizyty w Najadaczach miałem spore zastrzeżenia do jakości zbyt suchych falafeli. Tym razem był świetne, odpowiednio zwarte, chrupiące zewnątrz i bogate w smaki. Zawinięte w pszenną tortillę, połączone ze świeżym pomidorem, ogórkiem i sałatą, sprawiają, że kolejny raz jestem bardzo pozytywnie zaskoczony wegańskimi potrawami. Na deser tofurnik, czyli wegańska wersja sernika. Wiadomo, ciężko zastąpić smak tradycyjnego twarogu, ale swoją pierwszą przygodę ze słodkościami z tofu mogę zaliczyć do udanych. Sernik jest odpowiednio mokry, ciasto występuje jedynie symbolicznie i nie brakuje słodkości.
To moje drugie spotkanie z Najadaczami i drugi raz jestem zadowolony. Brak mięsa rekompensuje ogrom aromatów występujących w takiej odsłonie wegańskiej kuchni. Razem z Ahimsą, prowadzoną zresztą przez te same osoby, to moje ulubione wegańskie przystanki.
Najadacze.pl
pizzaportal.pl/wroclaw/najadacze
Wpis powstał we współpracy z marką PizzaPortal.pl w ramach akcji „Jedzenie na dowóz”.
Polecam tez weganski The Root na Krupniczej!!
O tak rapy z The root, ten a La tuńczyk wygrywa ❤️
Moi zdaniem najlepszy falafel we Wrocławiu 🙂 Niezmiennie od lat i masala dosa