Restaurację Targowa Craft Beer and Food mieliście już okazję poznać podczas naszej pierwszej wizyty w tym miejscu, kiedy zachwycił mnie świetny wystrój, a także tak dobrze pasujące do podawanego tu jedzenia rzemieślnicze piwo. Siłą tego miejsca jest klimat – ciężki do osiągnięcia w jakimkolwiek innym lokalu w tym mieście. Surowy wystrój z własną historią, która łączy się w Targowej z elementami współczesnymi, klasyczne jedzenie i piwo, stanowiące kropkę nad i oraz będące wyróżnikiem restauracji piwo.
Właśnie, piwo, bo przecież to ono przyciąga tu całe rzesze zarówno polskich, jak i zagranicznych gości. Każdego dnia na kranach w Targowej znajduje się 12 różnych piw, następne czekają w kolejce, ale nas tym razem, poza piwem, interesuje jedzenie. Także karta menu jest rotująca, w cyklu tygodniowym zmieniają się dania z Sezonowych Inspiracji, jakie przygotowuje szef kuchni.
W weekend ludzi jest sporo, stoliki zarezerwowane, ale głównie od godziny 19-20, więc wcześniej na spokojnie można coś przekąsić. Zamawiamy krem z groszku (12 zł), policzki wołowe na ciemnym piwie (28 zł), pierogi ruskie w wersji smażonej (18 zł), ziemniaka z pieca z golonką (12 zł), a także z rybą (12 zł) oraz golonkę (28 zł).
Bardzo cenię sobie obsługę w Targowej. Obsługujące nas panie, pomimo sporego ruchu, radzą sobie bardzo sprawnie, skutecznie przebijając się pomiędzy ciasno rozstawionymi stolikami. Cieszy też znajomość oraz umiejętność doradzenia podczas wyboru piwa, co w tym miejscu właściwie stanowi obowiązkowy punkt dla obsługi.
Krem z groszku nie jest specjałem, którzy rzuca na kolana, ale to poprawna zupa o mocno warzywnym profilu, z dominującym oczywiście słodko-goryczkowym groszkiem. Aksamitna, lekka, stanowi dobry wstęp do kolejnych dań.
W 100% kupuje mnie ziemniak z pieca z golonką tak delikatną, że właściwie rozpadającą się pod wpływem dotknięcia sztućcami. Wyrazista, dobrze doprawiona, do tego ziemniak z typowym, pieczonym aromatem, ugotowany w punkt, dzięki czemu nie jest przesuszony i twardy. Przyjemnie wypada też wersja z rybą otoczoną zielonym pesto na bazie bazylii i rukoli. To jak dla mnie pozycje najbardziej pasujące do piwnego klimatu Targowej. Proste, niedrogie, ale z charakterem.
Golonka peklowana w piwie imponuje dobrze przypieczoną, chrupiącą skórką, a także mięsem, które odchodzi od kości bez najmniejszych oporów. Jest dużo, trochę tłusto i przyjemnie piecze za sprawą musztardy i chrzanu. Do tego jeszcze kapusta zasmażana i wypiekany na miejscu chleb w dwóch odsłonach.
Podczas poprzedniej wizyty sporo zastrzeżeń miałem do pierogów ruskich, które zwyczajnie nie zostały odpowiednio doprawione. Tym razem ciężko im coś zarzucić. Te w wersji smażonej dostarczają całą gamę smaków, są odpowiednio pieprzne, a stosunek sera do ziemniaków wypada pozytywnie na korzyść tego pierwszego.
Na koniec jeszcze poliki wołowe w ciemnym piwie z puree z batatów. Nie porywają wyglądem, ale po pierwszym spróbowaniu wyrywamy sobie sztućce z rąk. Może nie za duże, ale uczciwe kawałki mięsa po prostu rozpływają się w ustach, a jeśli chciałbym coś zmienić w tym daniu, to pokombinowałbym z puree, które swoją teksturą nie do końca pasują do delikatnych policzków.
Byłem w Targowej drugi raz, drugi raz urzekła mnie atmosfera multitapu doskonale łączącego w sobie restaurację z miejscem, w którym można napić się piwa, a jak pokazuje życie, to wcale nie takie łatwe zadanie. Nie chodzi o to, że jedzenie pod Halą Targową jest genialne, bo nie jest, ale to poprawna kuchnia, wpasowująca się w pomysł na to miejsce. Będę tu wracać na pewno, bo lubię i piwo rzemieślnicze i sparowane z nim jedzenie, a także luźny, niezobowiązujący klimat.
Targowa Craft Beer and Food
Piaskowa 17