Trochę zaniedbałem ostatnio cykl „Gdzie zjeść…” – po Nadodrzu, Grunwaldzie, Biskupinie i Psim Polu lekko przystopowałem, ale ruszam na nowo, w dodatku z okolicami, o które otrzymuję najwięcej zapytań. Właściwie nie ma dnia, abym na Facebooku lub mailu nie znalazł pytania – gdzie mogę zjeść w okolicach Dworca Głównego we Wrocławiu. Śpieszę z pomocą. Mam dla Was siedem miejscówek, w których możecie śmiało zjeść przed lub po podróży albo po prostu, przebywając w okolicach dworca PKP lub PKS. Ale ostrzegam – przewodnik jest mocno subiektywny.
Splendido
Jedna z najstarszych marek restauracyjnych w mieście, dobrze znana jeszcze w latach 90-tych. Obecnie, po liftingu zyskała popularność na nowo. Restauracja znana wcześniej z dość klasycznego menu, postawiła na kucharzy z Tajlandii i tamtejsze menu, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Jedna z najlepszych azjatyckich kuchni w mieście, dobra lokalizacja i przyzwoite ceny.
Świdnicka 53 | FB | relacja na WPK
Pizzeria Si
Czołówka wrocławskich pizzerii. Świetne, neapolitańskie ciasto, włoskie składniki i bliskość dworca, to wszystko sprawiło, że Si nie mogło zabraknąć na tej liście. Ceny pizzy wahają się od 15 do 30 zł, a jej jakość spokojnie mogę zaliczyć do najlepszej czwórki w mieście. Punkt obowiązkowy dla osób poruszających się w okolicach PKP.
Bogusławskiego 89 | relacja na WPK
Monster Cook
Bar znajdujący się w przedziwnym miejscu, w budynku prezydium kolei, trochę schowany, ale naprawdę dobrze karmiący, na dodatek pomiędzy jednym i drugim dworcem. Atutem jest szybkość działania, tak ważna dla osób śpieszących się na pociąg lub autobus, oraz ciekawe, indyjskie smaki. Zjecie tu choćby butter chicken, ostrą zupę tom kha khai czy chicken jalfrezi. Szybko, niedrogo i aromatycznie.
Joannitów 13 | FB | relacja na WPK
Zacna Pyra
Moje modlitwy zostały wysłuchane, mimo że nie mam w zwyczaju się do kogokolwiek modlić. Marzyła mi się budka z pyrami, której tak we Wrocławiu brakowało, no i jest. Marzyła mi się, bo kocham ziemniaki, bo moje korzenie to Wielkopolska. W Zacnej Pyrze zjecie pieczonego ziemniaka na kilka sposobów – zarówno z mięsem, jak i w wersji wege, a za jednego zapłacicie maksymalnie 15 zł, a np. za tego z gzikiem jedyne dziewięć. To miejsce idealnie wpisujące się w koncepcję jedzenia w okolicach dworca – niedrogo, szybko, łatwo i smacznie.
Kościuszki 76 b | FB | relacja na WPK
Kuchnia
To jeden z tych barów pod nasypem na Bogusławskiego, do którego możecie wchodzić bez obaw. Ja wpadam regularnie na smażony ser, jeden z lepszych w mieście. Porządna porcja lejącego się sera, domowe frytki i sos tatarski, nie chcę nic więcej.
Bogusławskiego 61 | relacja na WPK
Plackarnia Arena
Przyznać się, kto nie lubi placków ziemniaczanych? Ja uwielbiam, a plendze to moje ukochane danie z dzieciństwa, zwłaszcza te jedzone z cukrem i śmietaną. I właśnie takie dostaniecie w Plackarni Arena na Komandorskiej za całe 5 zł za cztery sztuki. Chrupiące, z dużą ilością cebulki i nie za tłuste. Placki z Arena są genialne w swej prostocie.
Komandorska 66 | FB | relacja na WPK
Pasibus
Miejscówka znajdująca się stosunkowo najdalej od dworca, choć ciągle w jego bezpośrednim zasięgu. Mistrzowie i prekursorzy wrocławskiego streetfoodu w foodtruckowym wydaniu. Burgery wznieśli na poziom niedostępny dla wielu innych, a do tego działają sprawnie i na luzie.
Powstańców Śląskich 5 | FB | relacja na WPK