Zamierzając kontynuować mój cykl związany z jedzeniem na dowóz, a jednocześnie biorąc pod uwagę dietę, na którą przeszedłem, postanowiłem wyszukać na PizzaPortal.pl miejsce, w którym uda mi się dostać coś, co niekoniecznie będzie pizzą, tudzież burgerem. Wybór padł więc na Frankie’s z ulicy Szczytnickiej.
Frankie’s to sieć posiadająca cztery lokale w samym Wrocławiu, poza tym jeszcze w Warszawie i Krakowie. W skrócie, to juice bar z ze sporą ilością soków, koktajli, napojów nazwanych super food oraz kanapek, do wyboru. W rozpisanej na kilka tygodni diecie zawiera się sporo koktajli, zwłaszcza na drugie śniadanie, jak i przedostatni z pięciu posiłków. Ma to być coś wartościowego, ale nieprzesadnie zapychającego, stanowiącego uzupełnienie głównych posiłków. Koncepcja Frankie’s idealnie wpasowała się w tę ideę, dlatego też na próbę zamówiłem od razu cztery napoje.
Ceny nie powodują specjalnego szoku. Są raczej dość standardowe, biorąc pod uwagę, jakie kwoty płaci się czasami za zwykłą lemoniadę. Głód spowodował, że nieco zniecierpliwiony wyczekiwałem na już spóźnionego kuriera, który dotarł 15 minut po czasie. Ale rozumiem, Wrocław nie należy do miast, po których przyjemnie przemieszcza się w godzinach popołudniowych.
Dwie paczki przyjechały odpowiednio zabezpieczone, a napoje jeszcze schłodzone. Na pierwszy ogień idzie sok Raspberry Dream i od razu, jak się później okazało, trafiam w dziesiątkę. Zdecydowanie najlepsza pozycja z czterech zamówionych. Połączenie malin, gruszki i przede wszystkim kwiatu z czarnego bzu zagrało w tym wypadku bez zarzutu. Orzeźwiający, lekko kwaskowy napój został dodatkowo podkręcony przez kwiatowy aromat bzu, sprawiając, że przy nazwie Frankie’s postawiłem pierwszy duży plusik.
Bardziej owocowy Kick Start (oba soki po 9,50 zł za 350 ml) na koniec stał się już lekko męczący ze względu na gęstość i zdecydowaną przewagę banana w smaku. Ta opcja przybrała bardziej postać koktajlu, aniżeli soku, choć przede wszystkim zapewniła sporą dawkę niezbędnej energii.
Nie omieszkałem wypróbować także tutejszych super foods – najpierw na warsztat wziąłem Businessmana (11,50 zł za 350 ml) z nasionami chia, jagodami, bananem i mlekiem. Tutaj gęstość była odpowiednia, a co równie ważne – nie przesadzono ze słodkością. Koktajl ewidentnie energetyczny, z dużą zawartością błonnika, dostarczonego przez nasiona szałwi hiszpańskiej, która jako taka specjalnych walorów smakowych napoju jednak nie podnosi. Natomiast Brazilian z tropikalnymi jagodami acai poszedł w stronę mocno słodką, co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę obecność truskawek, banana i miodu. Niezła dawka energii, ale przydałoby się w tym wypadku jakieś kwaskowe przełamanie.
Po testowaniu tych wszystkich niezbyt zdrowych opcji na dowóz, tym razem udało mi się dostarczyć do organizmu dużą dawkę witamin, trochęgo odświeżyć, a przy tym spróbować naprawdę niezłych napojów, które może nie imponują oryginalnością doboru składników, ale zapewniają odpowiedni strzał energetyczny i dobre wykonanie.
Frankie’s Szczytnicka
pizzaportal.pl/frankies
Wpis powstał we współpracy z marką PizzaPortal.pl w ramach akcji „Jedzenie na dowóz”.
Ciekawe wyzwanie przed Panem: prowadzenie bloga kulinarnego na diecie, dla czytelników którzy odwiedzają to miejsce z nadzieją na recenzje przeróżnych przysmaków. Nie ukrywam, że trudno ślinić się do zdjęć koktajli owocowych 🙂
Życzę powodzenia i trzymam kciuki.
Ogólnie wygląda to tak, że moja Pani dietetyk podjęła się wyzwania i rozpisała dietę z codziennie jednym posiłkiem poza domem. Szacunek dla nie i póki co się udaje:)