Polubiłem mój piwny cykl, który pojawia się zawsze przed weekendem. Wcześniej wiele wypijanych przeze mnie piw ulatywało mi z pamięci, a teraz mogę sobie to wszystko trochę usystematyzować w formie pamiętnika – dla Was i trochę też dla mnie. Dzisiaj wraz z Hurtownią Dobre Piwo przygotowałem dziewięć różnych piw, których – nazwijmy to tak umownie – trudność, różni się dość znacząco. Są piwa lekkie, mocno chmielone, słodkie, ale i klasyczny pils czy lubiane przez wielu Polaków piwo z sokiem. Jeśli w weekend planujecie jakieś alkoholowe eksperymenty, myślę, że warto zerknąć w stronę mojej listy. Może uda się znaleźć coś dla siebie. Większość z nich znajdziecie m.in. w sieci sklepów ToMa 303 piwa, a listę wszystkich lokalizacji znajdziecie tutaj.
Wcześniejsze odcinki:
I | II | III | IV | V | VI | VII | VIII
Jet Black Heart
Browar: Brewdog
Styl: milk stout
Alk: 4,7%
Jeszcze kilka lat temu piwa ze szkockiego browaru wydawały się być wyjątkowymi rarytasami, także ze względu na dostępność. Obecnie to jeden z wielu browarów zagranicznych, z których butelki można kupić bez większego problemu, przynajmniej w większych miastach. W moim przypadku właśnie Brewdog zapoczątkował przygodę z niepolskimi browarami, a moje wspomnienia w większości są pozytywne. Ostatnio przypomniałem sobie kilka z tych trunków i muszę przyznać, że o ile nie wywołują we mnie wielkiego wow, a to ze względu na ilość naprawdę świetnych piw wypitych w tym okresie, tak to w dalszym ciągu całkiem przyzwoite rzeczy. Jet Black Heart to kremowy, gładki, delikatnie kawowy milk stout. Przyjemny w odbiorze, z czekoladowym, minimalnie goryczkowym finiszem. Dobra rzecz.
Punk IPA
Browar: Brewdog
Styl: india pale ale
Alk: 5,9%
Otwierając tę butelkę przypomniała mi się pierwsza przygoda z Punk IPA i ten soczysty, chmielowo-owocowy zapach, uderzający od pierwszej chwili. Zapowiada się pysznie, w smaku aż tak wrażenia już nie robi, choć to dalej solidne IPA. Że nie robi ogromnego wrażenia? To efekt dobrobytu na rynku i ciągłych poszukiwań sztosów. Nie odnotowałem charakteru, jaki wyszedł w aromacie. Wyczuwalna jest mocna goryczka, co zawsze szanuję, a sam smak wygląda na mocno zbalansowany i nieprzegięty. Można powiedzieć, że to takie ugrzecznione IPA w świecie coraz to bardziej odjechanych piw.
ART+14
Browar: Brewski/Stu Mostów
Styl: Imeprial IPA
Alk: 7,6% Ekstrakt: 18%
Browar Stu Mostów nie od dzisiaj i nie od wczoraj słynie z głośnych kooperacji. Kolejne piwo z serii ART, tym razem sygnowane już numerem 14, to efekt współpracy z opisywanym ostatnio przeze mnie szwedzkim browarem Brewski. Że Stu Mostów potrafi w owoce, każdy miłośnik kraftowego piwa wie dobrze. Seria kwaśnych piw z dodatkiem owoców, milkshake, a teraz Mango & Peach Double IPA. O, Panie, co tu się dzieje. Po pierwsze, wygląda jak owocowy przecier, który zresztą został dodany. Jest gęste, mętne, owocowe do granic możliwości. W smaku wyczuwalne jest głównie mango, a zaraz za nim idzie nieco drapiąca gorycz. Może minimalnie przesadzona, ale dzięki temu piwo nie jest nudne, pokazuje pazur i da się je zapamiętać na dłużej. Ja kupuję ten pomysł w całości i chcę więcej.
Juicy Delight
Browar: Rockmill
Styl: american india pale ale
Alk: 6,5% Ekstrakt: 16%
Browar Rockmill pojawił się na rynku stosunkowo niedawno, ale od pierwszej chwili na dobre wywrócił go do góry nogami. Pierwszych kilka piw zrobiło furorę, w tym m.in. właśnie Juicy Delight, które jest słodkie, niemal pozbawione goryczki i niebywale owocowe. W smaku biją się chyba wszystkie tropikalne owoce, jakie przychodzą mi do głowy. Jeśli lubicie soki pokroju multiwitaminy, ale ubrane w piwne ciało ze słodową podbudową, znaleźliście coś dla siebie.
IIPPAA
Browar: Pinta
Styl: imperial IPA
Alk: 8,1% Ekstrakt: 18%
Spotkałem się z opiniami, że Pinta miesiąca z listopada cierpi na klasyczny syndrom podwójnego IPA, czyli zbytnią karmelowość. W moim przypadku nie odnotowano takich przygód, a dłuższą chwilę zajęło mi dotarcie do tego, że to wersja imperialna. Alkohol został przykryty w stopniu przynajmniej zadowalającym, ze szkła buchają atrakcyjne dla nosa tropikalne zapachy, a gorycz nie wykrzywia twarzy. To jedno z tych IPA, z których picia czerpiesz dużo radości, nie zastanawiasz się nad przesadną złożnością smaku i ilością dodatków. Świetne do rozpoczynania przygody z piwem kraftowym o wyższej zawartości alkoholu.
ABW
Browar: Birbant
Styl: barley wine
Alk: 10,5% Ekstrakt: 24,5%
Teraz w końcu nachodzi pora, aby do gry wszedł mocniejszy zawodnik. ABW z Browaru Birbant od niedawna rozlewany jest już nie do butelek o pojemności 0,33 l, a półlitrowych, co sprawia, że sama cena wydaje się być bardziej rozsądna, a jedyny problem pojawia się przy 10,5% alkoholu w trunku. To już uderza do głowy i raczej lepiej poprzestać tylko na tej jednej butelce danego wieczoru. To w sumie taka hybryda łącząca mocno imperialną wersję IPA i karmelowe, miodowe niemal Barley Wine. Jest słodko, jest mocno goryczkowo i rozgrzewająco. Bardziej dla konserów stylu, ale pomimo mojego zdystansowanego podejścia do wina jęczmiennego, sprawiło mi sporo radości.
Casino
Browar: Raduga
Styl: pils
Alk: 4,7%
Skoro coś dla Janusza, to na pewno pils. Najbardziej klasyczny z klasycznych, lekki, słodowy, z goryczką na poziomie bliskim zeru. Z tym Januszem to oczywiście z lekkim przymrużeniem oka, bo sam mam czasami ochotę na dobrego pilsa i ten z Radugi jak najbardziej spełnia moje oczekiwania.
Milkshake PA
Browar: Bytów
Styl: milkshake pale ale
Alk: 4,7%
Milkshake to jeden z hitów tegorocznego sezonu, mający swoją gęstością i teksturą przypominać owocowe, zagęszczone napoje. Nie ma co ukrywać, fanem tego typu wynalazku nie zostałem, choć kilka pozycji na pewno mnie zaciekawiło. To trochę jak z Browarem Bytów. Przewijał mi się gdzieś przed oczami, ale jakoś nie mogłem się przekonać do zakupu ich wywarów. W końcu jednak spróbowałem właśnie MIlkshake PA i nie dość, że doceniłem ich pracę, to jeszcze uczyniłem mały kroczek w przekonaniu się do piwnych szejków. Podoba mi się owocowy podkład, gładkość i absolutnie udany balans słodyczy i goryczki. Bytów, ode mnie plusik.
Wroclove truskawkowe
Browar: Bytów
Styl: owocowe
Alk: 5,5%
Mając w domu osobę z góry nastawioną na nie w stosunku do kraftu – a każdy w swoim pobliżu kogoś takiego ma, musicie być przygotowani i trzymać w lodówce zawsze coś specjalnego. Czymś takim może być piwo z sokiem truskawkowym, a wiadomo, że spora część Polaków preferuje taki właśnie sposób spożywania piwa. Wroclove jest słodkie, ale nieprzesadnie, do gry wchodzi bardzo delikatna kwaśność, a sam trunek idzie w bardziej wodnistą stronę, przez co będzie pijalny dla wszystkich tych, którzy kraftowym „wynalazkom” mówią nie.
Gdzie kupiliście Bytom Milkshake PA
To było rok temu.